Ktoś zapukał do drzwi domu Frassatich. Na progu stała kobieta z bosym dzieckiem na ręku. Mały Dodo szybko ściągnął buty i pończochy, i podał kobiecie. A potem od razu zamknął drzwi, żeby ktoś nie nadszedł i nie sprzeciwił się.
Innym razem przyszedł biedak. Mówił, że jest głodny i nie ma pracy. Pan Frassati odesłał go z niczym, bo poczuł od niego alkohol. A Dodo zaczął płakać: „Mamo, przyszedł jakiś biedak i tatuś nie dał mu nic do jedzenia”. – Biegnij na ulicę i przyprowadź go tu, damy mu jeść – zgodziła się mama.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.