Kim jest i o czym pisze Małgorzata Musierowicz. Rozmowa z Małgorzatą Musierowicz, autorką „Czarnej polewki”.
fot. AGENCJA SE / EAST NEWS / ANDRZEJ TOMASZEWSKI
Czy pomysł, by Ignaś śledził dorosłe siostry i donosił dziadkowi wiąże się z sytuacją w naszym kraju?
Absolutnie nie! Najchętniej uchroniłabym dzieci przed brzydkimi sprawami dorosłych. Uważam jednak, że dzieci są bystrymi obserwatorami. Mają wrodzone poczucie sprawiedliwości i nie lubią sytuacji dwuznacznych.
Czy mądrości starożytnych filozofów, których dziadek Borejko wciąż cytuje, pomagają w życiu? Przecież można je różnie interpretować.
Tak to zwykle bywa, nawet z Ewangelią. Każdy interpretuje mądrość po swojemu. Ale czy bez mędrców można żyć? Bez ich sentencji? To nie musi być Seneka. Takim mędrcem pomagającym w życiu może być na przykład własny dziadek.
Babcia Mila wierzy w dobre zamiary każdego człowieka. A może lepsza jest metoda dziadka Ignacego, który nie daje żadnej taryfy ulgowej?
Osobiście skłaniam się ku złotemu środkowi. Myślenie sercem jest mi najbliższe, ale staram się nie zapominać, że Pan Bóg dał
mi rozum i wolną wolę.
Akcja 17 tomów „Jeżycjady” toczy się w poznańskiej dzielnicy. Dlaczego w „Czarnej polewce” ważną rolę odgrywa pałac w Śmiełowie?
Pałac ten należy do najpiękniejszych w Polsce. Położony jest w wyjątkowo uroczej okolicy. Mickiewicz przebywał tam latem 1830 roku. Pobliska wieś Brzóstków, którą od pokoleń zamieszkują te same rody, pamięta naszego poetę, który jeździł bryczką do kościoła położonego na wzgórzu. To niezwykłe, móc przebywać w tym samym dokładnie miejscu, niewiele zmienionym, tyle że przesuniętym w czasie. Musiałam tam po prostu umieścić Laurę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.