Kiedy Józef Ratzinger został wybrany na papieża, dziennikarze roztrząsali problem: co się stanie z dwoma ulubionymi kotami kardynała?
Wielu mieszkańców Watykanu widziało nieraz, jak prefekt Kongregacji Wiary kardynał Józef Ratzinger, po drodze do pracy zatrzymywał się, by pogłaskać spotkanego właśnie kota. Kocie procesje Wśród rzymskiej czworołapej miauczącej braci znany był jako dostarczyciel obiadów i ktoś, z kim można porozmawiać. Jak mówią dobrze poinformowani, kardynał rozmawiał z kotami po niemiecku. Zapewne dlatego, że koty i tak odpowiadają po kociemu: miau i mrauuu. Taka rozmowa trwała nieraz i kilka minut. Napotkane po drodze zwierzaki często towarzyszyły kardynałowi do samych drzwi Kurii Rzymskiej. Podobno pewnego razu szła za nim procesja licząca ponad 10 futerkowców. Zainterweniował wtedy członek Gwardii Szwajcarskiej: „Eminencjo, proszę spojrzeć, koty najeżdżają Stolicę Apostolską”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.