Jean-François Millet (1814 –1875), „Angelus” (1858 –1859), Musée d'Orsay, Paryż
Słyszeliście o chłopomanii? Nie, nie chodzi o to, na co cierpią zakochane baby. Chodzi o modę, która nastała w XIX wieku. Różni wykwintni panowie, zmęczeni życiem w miastach, wymyślili sobie, że najlepszym sposobem na to zmęczenie będzie wieś. „Powrócić do natury” zapragnęli zwłaszcza artyści. Niektórzy tak bardzo, że zaczęli żenić się z chłopkami, czyli paniami, które żyły na wsi. Zrobił to nawet wielki Stanisław Wyspiański. Wyszło to nienajlepiej, bo małżeństwo to nie sposób na leczenie czegokolwiek.
Jean-François Millet (1814 - 1875)
Ziemia matka
Na szczęście nie wszyscy artyści zaraz się ze wsią żenili. Większość po prostu zachwycało się wiejską atmosferą, a z tego zachwytu wychodziły całkiem niezłe dzieła. Często były nieco wyidealizowane, ale chyba każde ludzkie dzieło jest jakoś „podkręcone”. Wystarczy popatrzeć, co ludzie wyczyniają, gdy się ich fotografuje – zaraz się taki wyprostuje, spojrzy szlachetnie, przygładzi włosy, a jeśli ich nie ma, to przynajmniej zadba o ładny połysk łysiny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.