nasze media Mały Gość 12/2024

Franek Fałszerz

|

MGN 06/2010

dodane 05.03.2012 10:17

Wieś lecznicza

Jean-François Millet (1814 –1875), „Angelus” (1858 –1859), Musée d'Orsay, Paryż

Słyszeliście o chłopomanii? Nie, nie chodzi o to, na co cierpią zakochane baby. Chodzi o modę, która nastała w XIX wieku. Różni wykwintni panowie, zmęczeni życiem w miastach, wymyślili sobie, że najlepszym sposobem na to zmęczenie będzie wieś. „Powrócić do natury” zapragnęli zwłaszcza artyści. Niektórzy tak bardzo, że zaczęli żenić się z chłopkami, czyli paniami, które żyły na wsi. Zrobił to nawet wielki Stanisław Wyspiański. Wyszło to nienajlepiej, bo małżeństwo to nie sposób na leczenie czegokolwiek.

Jean-François Millet (1814 - 1875)   Jean-François Millet (1814 - 1875)
Ziemia matka
Na szczęście nie wszyscy artyści zaraz się ze wsią żenili. Większość po prostu zachwycało się wiejską atmosferą, a z tego zachwytu wychodziły całkiem niezłe dzieła. Często były nieco wyidealizowane, ale chyba każde ludzkie dzieło jest jakoś „podkręcone”. Wystarczy popatrzeć, co ludzie wyczyniają, gdy się ich fotografuje – zaraz się taki wyprostuje, spojrzy szlachetnie, przygładzi włosy, a jeśli ich nie ma, to przynajmniej zadba o ładny połysk łysiny.

Obraz u góry też jest trochę wyidealizowany, ale autorowi, którym był Jean-François Millet, nawet o to chodziło. Nie malował po to, żeby tylko pokazać, ale też coś przekazać. Postacie pary rolników są ociężałe, jakby wrośnięte w ziemię. Nawet kolorem są trochę podobne do ziemi, bo z ziemi się wywodzą i z niej żyją. Ona ich żywi po to, żeby dorośli do nieba. Dlatego przerywają pracę, żeby na głos wieczornego dzwonu odmówić „Anioł Pański”. Głos dzwonu dobiega z wieży, którą widać na horyzoncie. Całość robi wrażenie dostojeństwa, niemal liturgii.

Zmiana gustów
Nie myślcie, że Millet był naiwnym wielbicielem czegoś nieistniejącego. Urodził się w rodzinie rolników i choć poznał później Paryż, wyżej cenił wieś z prostą mądrością i pobożnością jej mieszkańców. Nie wszyscy podzielali jego upodobania. „Wolimy święty las z faunami od lasu, w którym pracują drwale” – denerwował się krytyk zdegustowany twórczością Milleta. Ale później gusta się zmieniły i dzieła tego artysty zdobyły wielką popularność. Zwłaszcza „Angelus”.

Fałszerstwo ujawnione
Moje smoki umajone. Czytelnik Paweł, przysyłając rozwiązania, napisał, że było łatwo i dołączył pełen detali obraz El Greca z propozycją sfałszowania go tym razem. Dziękuję bardzo, ale akurat teraz bardziej mi pasował inny. Pewnie też nie jest bardzo trudny, ale na wakacje to ja wam przygotuję coś takiego, żebyście mieli zajęcie do samego września. No chyba że was nie doceniam, co jest całkiem możliwe, bo kilka razy już mnie zadziwiliście. Na wszelki wypadek z góry was przepraszam. Przy okazji dziękuję za wszystkie gesty życzliwości wyrażone w listach, w mailach i w ogóle. A teraz przystępuję do losowania. Zwyciężyła ROKSANA CETNER z Gdańska. Gratuluję bardzo intensywnie i polecam się na przyszłość.