Anton van Dyck (1599–1641), „Koronowanie cierniem”, 1620, Madryt, Prado
Rubensa już znacie, prawda? Ktoś z moich znajomych mawiał po śląsku, że on się nazywał Rubens, bo „malowoł rube baby”. Ale to nie o Rubensie będzie, tylko o jego uczniu, Antonie van Dycku. On już w tak grubych kształtach upodobania nie miał, ale na mistrzu się wzorował. Uczniowie Rubensa nieraz po prostu wykonywali projekty swojego nauczyciela. O wielu z tych dzieł mówiło się potem, że pochodzą z „pracowni Rubensa”. Młody van Dyck malował jednak tak dobrze, że Rubens o niektórych jego pracach mówił: „To mój obraz”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.