Moi rodzice nie ochrzcili mnie w dzieciństwie. Na początku szkoły podstawowej nie chodziłem na religię, ale ponieważ musiałem spędzać wolny czas w szatni albo w bibliotece, rodzice stwierdzili, że lepiej będzie, jeśli zostanę na katechezie.
Ksiądz Janusz przyjął mnie bardzo ciepło, choć od początku wiedział, że nie jestem ochrzczony. W liceum mój przyjaciel Lucek podsunął mi małą książeczkę „Miłość bez granic”, będącą syntezą Ewangelii św. Jana. Zacząłem rozumieć więcej. To, czego uczy Jezus Chrystus, wydało mi się warte przyjęcia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.