To nie ja złapałem Pana Boga za nogi. To On sam mnie złapał. To ogromna łaska, niezasłużona.
To nie ja złapałem Pana Boga za nogi. To On sam mnie złapał. To ogromna łaska, niezasłużona. Wiem o tym. Często się zastanawiam, czy wszyscy mają szansę na taką łaskę? A może tylko niektórzy? Ja zacząłem się buntować i przestałem chodzić do kościoła na początku lat dziewięćdziesiątych, tuż po upadku komunizmu. Przeszkadzał mi wtedy język Kościoła, pełen polityki, triumfalizmu. Dlaczego wróciłem? Przyjaciele spotkali mnie ze znakomitym księdzem: Stefanem Czermińskim. Długa spowiedź a potem kolejne rozmowy. Zostałem.