O piątej rano było jeszcze całkiem ciemno – jak to w listopadzie. Wtem horyzont na wschód od Warszawy rozświetliła raca. Obrońcy wiedzieli: zaraz zacznie się sądny dzień.
O piątej rano było jeszcze całkiem ciemno – jak to w listopadzie. Wtem horyzont na wschód od Warszawy rozświetliła raca. Obrońcy wiedzieli: zaraz zacznie się sądny dzień.