Nie jesteś straszny
Modliliśmy się gorąco w naszej wspólnocie i ja miałam w sercu ją, naszą relację. Wiem, że ona, sporo młodsza, nie chce poważnej relacji, ale nie potrafię z niej zrezygnować. Niby pogodziłem się, że jesteśmy po prostu na stopie koleżeńskiej, ale przeżywam wszystko, co jej dotyczy. No i po modlitwie pogadała ze mną jedna z moich dobrych koleżanek. Powiedziała krótko, że moja ukochana jest zmęczona naszą relację. Jestem straszny! Chcę dla niej dobrze, a wychodzi źle. Mam siebie dosyć.
Licealista