Woskowa guma do żucia
Śpiewały z całego serca, pewnie słychać je było daleko na polach. Przyznały też ze śmiechem, że nie były idealne, miały różne psikusy za uszami. Ksiądz już chciał zmienić temat, ale nic z tego, dziewczyny zaczęły się domagać szczegółów. No i roześmiane kobiety przyznały, że czasach, gdy nie było nigdzie gumy do żucia, one po nabożeństwach żuły wosk ze świec. Wcale to nie smakowało, ale taka panowała moda, młodsze natychmiast łapały to od starszych i popisywały się przed ministrantami tym żuciem.