publikacja 28.04.2024 00:00
Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze [Szaweł] ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa (Dz 9, 27)
Dopiero Barnaba przygarnął go i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im, jak w drodze [Szaweł] ujrzał Pana, który przemówił do niego, i z jaką siłą przekonania przemawiał w Damaszku w imię Jezusa (Dz 9, 27)
Dobro płynące z ludzkiego serca potrafi z małych rzeczy zrobić wielkie i z siłą słońca roztapia okowy niepewności, które stają się przeszkodą do wzrostu. Barnaba to mężczyzna, który kocha spontanicznie i żywiołowo. Ktoś, kto tak potrafi żyć - zasługuje na miano dobrego człowieka. Nie zarabia on na pochwały, ani nie usiłuje zaskarbić sobie uznania ludzi, czy samego Boga. Po prostu - widząc, że może umocnić innych w ich drodze - szybko dołącza z radością jako życzliwy towarzysz. Ma szeroko otwarte oczy, które umieją dostrzec wokół siebie możliwość rozkwitu. Porusza go dobro, jakie widzi i z radością zaprasza je całym sobą do wzrostu. Dobry człowiek swoją subtelną obecnością poszerza krąg życia i wnosi Boską czułość pełną nadziei. Jest w nim zarazem delikatność dotyku, jak i siła, która niesie wsparcie. Znamy tę siłę z przyjaźni oraz takich odsłon ojcostwa, gdzie słowo i uścisk są jak orzeźwiający górski strumień. Niezbędna jest tu oczywiście mądrość, jak i wyczucie chwili. Nawrócony przez Jezusa Szaweł doświadczył mocy przeobrażającego światła. Aby jednak stać się człowiekiem o wielkim sercu, potrzebował dobroci Barnaby (Dz 9, 27). Wielkie, nadprzyrodzone poruszenia stają się życiodajne dopiero wtedy, gdy ogrzewa je ciepło ludzkiego serca.
Siła dobroci