Ojciec sprzedaje tu swoją kilkunastoletnią córkę za krowy. Ciało zmarłego wynoszą do buszu, dla zwierząt. Gdy nastaje głód, starzy ludzie idą w góry, by tam umrzeć. Plemię rządzi się swoimi prawami.
Za miasteczkiem Mbale kończy się asfalt i znikają wielkolistne palmy bananowe. Jeszcze 200 kilometrów w czerwonym kurzu przy skwarze słońca i docieramy do wioski Tapac w Ugandzie. Do najmłodszej misji w dzikim regionie Karamodża.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.