Zakochałam się w wartościowym chłopaku, który ma za sobą ciężkie doświadczenia życiowe. On mnie odrzucił, przyjaźnimy się tylko, bo on nie chce się z nikim wiązać. Nie widzi sensu życia, cały czas rozpamiętuje przeszłość, winy innych, swoje dołki. Nie zostawię go jednak, staram się pomagać, tłumaczyć. Licealistka
Daj mu jeszcze trochę czasu na to, by dojrzał. Ale jeśli miną kolejne miesiące, a Ty masz go w kółko pocieszać i przekonywać, to ja nie widzę w tym sensu. Rozumiem, że był zraniony i odrzucony. Ale takie doświadczenia ma wiele ludzi. Człowiek dojrzały otrząsa się pewnego dnia jak pies po kąpieli, woła do Boga "dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie” i żyje pełnią życia. Obawiam się, że chłopak znalazł usprawiedliwienie dla stagnacji i lenistwa. Chyba już czas, by się ruszył. Uważaj, by Wasza przyjaźń nie polegała tylko na tym, że zajmujecie się jego cierpieniem, że Ty mu poprawiasz nastrój itd. Powiedz, by się wreszcie sprężył i zajął innymi, bo są osoby mające trudniejszą sytuację. Człowiek potrzebuje radości życia jak tlenu. Kto się tego sam pozbawia, ten się potem dusi. Nie pomożesz mu dojrzeć, jeśli będziesz się nad nim rozczulała. On musi się usamodzielnić. Wyznacz sobie kilka granic, po których lepiej kontynuować przyjaźń, znajomość, ale uczucie to raczej nie wchodzi w grę, bo nie jesteś jego dziewczyną, tyle lekiem na smutki.
Zadaj pytanie: