W listopadzie zaczyna się doroczna akcja czyszczenia dusz. Każdy chce iść do nieba, ale nie wszyscy od razu tam trafiają. Z jednego powodu – są brudni, a do nieba wchodzą tylko czyści. Dlatego wielu zmarłych przechodzi przez czyściec. Gdzie on się znajduje, o tym mówi mądry teolog, ks. Jacek Kempa na str. 4. Czyściec podobny jest do myjni samochodowej. Kto interesuje się myjniami wie, że jedne są bezdotykowe, a drugie dotykowe. W tych pierwszych auto jest myte strumieniem wody, a w tych drugich szorowane gąbką. Czyściec bardziej przypomina myjnię dotykową, ale zamiast gąbki stosowana jest tam ostra ścierka.
Każdy chce iść do nieba, ale nie wszyscy od razu tam trafiają. Z jednego powodu – są brudni, a do nieba wchodzą tylko czyści. Dlatego wielu zmarłych przechodzi przez czyściec. Gdzie on się znajduje, o tym mówi mądry teolog, ks. Jacek Kempa na str. 4. Czyściec podobny jest do myjni samochodowej. Kto interesuje się myjniami wie, że jedne są bezdotykowe, a drugie dotykowe. W tych pierwszych auto jest myte strumieniem wody, a w tych drugich szorowane gąbką. Czyściec bardziej przypomina myjnię dotykową, ale zamiast gąbki stosowana jest tam ostra ścierka.
Zwykła woda nie wystarczyłaby na brud grzechu. Ten brud schodzi tylko pod wpływem ostrej ścierki, a czasem nawet to nie pomoże. Trzeba wtedy zastosować ogień, który wypali całe zło. A to boli. Słyszeliście pewno o fatimskich dzieciach, Łucji, Franciszku i Hiacyncie. Podczas jednego ze spotkań Matka Boża pokazała im piekło i czyściec. Kiedy Łucja dopiero po wielu latach o tym opowiadała, przyznała, że widok cierpiących dusz w ogniu był tak straszny, że z przerażenia o mało nie umarła. A święta siostra Faustyna w swoim „Dzienniczku” dokładnie opisała to, co Pan Bóg pozwolił jej zobaczyć: „Ujrzałam Anioła Bożego, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących.
Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednoznacznie, że największym dla nich cierpieniem, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję – Gwiazdą Morza. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściśle obcuję z duszami cierpiącymi. (Dz 20)
Zdarzyło Wam się kiedyś trzymać dłoń nad płomieniem świecy? Nie radzę. Nie wytrzymacie nawet pół sekundy. A o ogniu palącym mówią i dzieci fatimskie, i siostra Faustyna. Nie chodzi może w czyśćcu o płomienie ognia, ale o ból palący. Taki, nie do przeżycia. Dusza tak bardzo tęskni za Panem Bogiem, że z bólu nie potrafi wytrzymać. Wie, że Bóg jest blisko, jakby za ścianą, ale nie może się do Niego dostać. Jest jak ryba wyrzucona na brzeg, która nie potrafi dostać się do wody. Czy cierpiącym duszom można pomóc? Jest na to jeden sposób. Modlitwa za dusze zmarłych. Ona najszybciej i najskuteczniej oczyszcza dusze. Jeżeli chcecie ulżyć jakiemuś zmarłemu, módlcie się za niego.
Pozdrawia Was Gabi Szulik,
która w listopadzie zabiera się
za wielkie czyszczenie dusz.