– Być może dzięki temu, że byłem ministrantem, jestem dziś politykiem. I radzę sobie dobrze z kamerami i występami przed tłumem – opowiada Paweł Kowal, poseł do Parlamentu Europejskiego, były ministrant w parafii Opatrzności Bożej w Rzeszowie.
Mały Gość: Jakie było Pana pierwsze zadanie przy ołtarzu?
Paweł Kowal: – Pamiętam dobrze to zadanie. Dzwoniłem na Baranku Boży. Stałem całą Mszę i się denerwowałem. Myślałem o tym, żeby nie zadzwonić ani zbyt wcześnie, ani zbyt późno. Po jakimś czasie pozwalano mi dzwonić już nie tylko na Baranku Boży, ale i na przeistoczenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.