Hau, Przyjaciele!
Jaki dziwny poranek. Wszyscy wstali nieco wcześniej. Pan obiecał sobie po raz kolejny, że będzie z nami rano biegał po polach, by się rozbudzić i by wyrobić sobie i nam kondycję. Ostatnio też usłyszałam trochę złośliwości na temat mojej figury, apetytu i łakomstwa. Nie wzięłam sobie tego do serca, udawałam, że nie rozumiem, a po ostatnim przemówieniu podeszłam do miski Tobiego i wyżarłam najmniejsze nawet okruchy. Ale skoro Pan potrzebuje nas do wyrobienia kondycji, to może na mnie liczyć. O niego należy dbać, w końcu pracuje na utrzymanie rodziny. Paulina też wstała wcześniej, bo występuje w szkolnym kabarecie. Z okazji Dnia Nauczyciela przygotowali program satyryczny o ludziach z pasją. Szkoda, że tego nie zobaczę. Kuba też wstał wcześniej, od razu awanturował się o łazienkę. Bo przed lekcjami umówił się z koleżanką, razem idą po kwiaty dla nauczycieli. Rodzice i Paulina robili dziwne miny, ale chłopak był taki zamyślony, że tego nie zauważył. A najważniejsze, że z powodu swojego roztargnienia znowu nie schował piżamy. No to ja ją w pysk, zaciągnęłam do kosza i umościłam sobie świetne gniazdo. Mogę się zdrzemnąć. Cześć, Astra