Mimo szczerych wysiłków nie potrafię zapanować nad wybuchami wściekłości. Najbardziej drażni rodzina, a w niej młodszy brat. W domu nie czuję hamulców i szczególnie mocno wybucham. Wady kolegów, nauczycieli, brata, nawet rodziców rozwścieczają mnie. Jak można sobie z tym poradzić? Gimnazjalista
Wielu nastolatków przeżywa coś podobnego. W tym wieku spogląda się na świat strasznie krytycznie i wady innych są olbrzymie w naszym przekonaniu. Najważniejsze, że żałujesz swoich wybuchów, że nie robisz tego świadomie i dobrowolnie. Wielu świętych to byli ludzie wybuchowi, czyli nie jesteś na przegranej pozycji. Ważne jest też to, że nie lubisz tych swoich zachowań. Najlepszym sposobem na pozbycie się złych emocji jest ruch i wysiłek fizyczny. Opowiadał jeden z uczniów, że gdy wraca zdenerwowany ze szkoły, to tak długo wrzuca piłki do kosza, aż złość mija. Jedna z maturzystek zaczęła regularnie biegać i zauważyła, że skończyły się kłótnie z rodzicami. Włóż sobie do kieszeni mały różaniec, a może krzyżyk i mocno zaciskaj na nim pięści, gdy czujesz, że zaraz wybuchniesz. Jeśli to niemożliwe, to spoglądaj w niebo za oknem. Wtedy nagle się rozumie, że problemy nie kończą się na nas. Jest Kosmos, jest Bóg. Może mógłbyś sobie urządzić mini siłownię? Ktoś mi pisał, że ma w pokoju starą poduszkę, w którą bije ile siły, gdy tylko czuje, że złość zaczyna się domagać wybuchu. Koniecznie naucz się nazywać to, co czujesz. Np. mów, że jesteś wściekły i prosisz o 10 minut spokoju, bo nie chcesz wybuchnąć. Małe dzieci wyrzucają z siebie złość przez płacz. Dziewczyny też tak robią. A chłopakom nie wypada, takie wychowanie, że wymaga się od Was panowania nad emocjami. Dlatego dawniej mężczyźni chętnie rąbali drzewo. Pomyśl, co by mogło zastąpić Ci tę siekierę. Bywa, że nastolatek jest rozdrażniony, chociaż nie ma ważnego powodu. Nie przyzna się, że źródło złości tkwi w nim i próbuje oskarżać całą rodzinę. To normalne, ale męczy. Oprócz ruchu i zmęczenia
bardzo pomaga śmiech, szczególnie z samego siebie!
Zadaj pytanie: