Zupełnie sama wybrałam się do renomowanego gimnazjum. Okazało się, że klasa jest okropna. Liczy się wygląd, zasobność portfela, udział w imprezach. Innym, którzy się nie podporządkowują, jawnie okazują pogardę, muszę wysłuchiwać wielu złośliwości na swój temat. Jestem na granicy wytrzymałości, ale mamie nic nie mówię... Rozczarowana
Bardzo współczuję tej sytuacji. Trafiłaś na wyjątkowych snobów i egoistów. Mam kilka rad, przemyśl sobie, może coś się przyda:
1. Zaciśnij zęby i tak się ucz, by im pokazać, że jesteś świetna. Przerwy spędzaj z książką, gazetą, MP3. A kontakty z rówieśnikami załatwiaj poza szkołą. Spotykaj się z koleżankami z dawnej klasy, bądźcie w kontakcie na gadu
2. Powiedz mamie o tym, co przeżywasz. Potrzebujesz wsparcia. Nie każdy ma w sobie tyle siły, by wytrzymać w takiej presji. Jeśli nie dajesz psychicznie rady, mama powinna o tym wiedzieć. Bądź z nią szczera.
3. Czy masz w miarę dobrą wychowawczynię? Może warto jej powiedzieć o tej sytuacji, powiedziec, że jesteś na granicy wytrzymałości?
4. Rozejrzyj się uważnie po klasie. A może nie tylko Ty czujesz się tak samotnie. Może to tylko klasowi krzykacze taki terror wprowadzają, a inni pokornie im ulegają?
5. Może objawiły się w Tobie niepotrzebne kompleksy? Może jesteś przewrażliwiona i czekasz, że inni do Ciebie podejdą?
6. Jeśli ktoś Ci dokucza, powiedz, że sobie tego nie życzysz, nie pozwól z siebie zrobić klasowej ofiary. Jeśli jeszcze komuś dokuczają, podejdź do tej osoby, utwórzcie wspólny front.
7. Jeśli jesteś kompletnie sama, to rozejrzyj się po szkole, może ktoś z innej klasy pasuje do Ciebie, może warto się zapisać na jakieś dodatkowe zajęcia, gdzie będą lepsze relacje z ludźmi.
8. Wszystko zależy od Twojej odporności psychicznej. Jeśli czujesz, że jest źle, informuj mamę, zwróc się po pomoc do wychowawcy, a jeśli jest szkolny psycholog, to do niego.
9. Pilnuj też takich drobiazgów jak Twoja mowa ciała. Np swobodne wejście do klasy, uniesiona głowa, lekki uśmiech. Aby to uzyskać to najlepiej idąc do szkoły myśleć o bardzo miłych sprawach. Mieć obraz
miłego zdarzenia, sympatycznej osoby, pięknego miejsca. Wtedy mamy innywyraz twarzy, nie taki spięty.
PS dla czytelników:
Po krótkiej wymianie listów dziewczyna znalazła koleżankę, poczuła wsparcie, we dwie nagle poczuły się lepiej. A krzykacze po kilku miesiącach się wyciszyli, gdy trzeba było poprawiać oceny.
zadaj pytanie...