W gimnazjum byłam dobrą uczennicą. Miałam wielu przyjaciół, a tu nic mi sie nie podoba, czuję się inna i że zupełnie nie pasuję do reszty. Trudno mi też nawiązywać kontakty, boję się, że inni mnie nie lubią...wracam ze szkoły i tylko płaczę.. Licealistka
Wszystko z Tobą w porządku. Jeśli dobrze się uczyłaś w gimnazjum, jeśli dobrze się czułaś w tamtej szkole, to teraz wszystko wydaje się obce i beznadziejne...
Wejdź jutro do klasy uśmiechnięta. Przełam niechęć i podchodź do różnych osób. Jeśli tylko zauważysz, że ktoś stoi sam z boku, ktoś ma też niepewną minę, to natychmiast podejdź do niego i zagadaj. Takie tam zwykłe- z której jest szkoły, czego się boi, czy zna jakieś plotki o tej szkole, o nauczycielach....
To jest najlepsza metoda dla nieśmiałych, załamanych, by nie skupiali się na sobie, tylko ruszyli z pomocą do innych.
Podejrzewam, że płaczesz nie tyle z powodu tej nowej szkoły, ale z powodu tęsknoty za czasem, który minął. Nowe miejsce bywa przerażające. Nie wiem, jak w Twoim liceum, ale niekiedy nauczyciele przesadzają w straszeniu. Potrafią nieźle zniechęcić. Za miesiąc lub dwa będziesz się smiała z tego listu.
Próbuj się jutro przemóc. Bo ta niechęć może być widoczna na twarzy. Może więcej osób tak się czuje? Otrząśnij się i zacznij jakoś nowy etap życia. Jeśli radziłaś sobie z nauką w gimnazjum , to i w liceum będzie dobrze. Ważny jest start. Dlatego od początku przygotowuj się do każdej lekcji.
Oswoisz się z nową szkoła, a osoby, które Cię teraz przerażają, nakładają po prostu różne maski, udają luzaków, a same bardzo się boją. Jako dobra uczennica szybko zdobędziesz pozycję w klasie.
A na zachętę relacja Twojej rówieśniczki:
Jak na razie to moja klasa obaliła dotychczas krążącą wśród nauczycieli teorię, że klasy o profilu humanistycznym są niezgrane, niezdyscyplinowane, mają kiepskie oceny i nie idzie się z nimi dogadać.
Jako jedyni pojechaliśmy na ognisko w pierwszym tygodniu nauki, zebraliśmy się w dwa dni, kupiliśmy kiełbasę, ciastka, picie, byliśmy z wychowawczynią, śpiewaliśmy, wygłupialiśmy się, było fantastycznie.
Za dwa tygodnie chcemy jechać na wycieczkęi tak sobie zorganizować czas na wycieczce, żeby do Zamku w Krasiczynie pojechać na 22 na nocne zwiedzanie. Mamy załatwione wejście do zamku, w któryś poniedziałek, bo wtedy jest bezpłatnie i czeka nas prawie trzygodzinne zwiedzanie.
A no i jeszcze zapomniałam, że postanowiliśmy pisać kronikę klasową. Tyle mam pomysłów, tyle planów, zajęć...
Więcej listów: