Boję się mojej nowej klasy w liceum. Widziałam zdjęcia przyszłych koleżanek na naszej klasie- wymalowane, idealne figury, farbowane wlosy, pewne siebie. Jestem bardzo niepewna, cicha, nie doceniam siebie, nie używam wulgaryzmów.... Licealistka
Tym razem odpowie Wam starsza koleżanka, która w zeszłym roku również miała obawy. Jednak skończyła I klasę z wysoką średnią i jest zadowolona.
"Powiem szczerze, że mnie też niektóre osoby szokowały makijażem czy fryzurą, ale jakoś starałam się tolerancyjnie do tego podejść, chociaż wewnątrz się gotowało... U nas w zeszłym roku było
tak, że na początku na przerwach ciągle się zapoznawaliśmy, po kilka razy, bo imiona ciężko skojarzyć, ale każdy do każdego raczej podchodził, pytał, uśmiechał się. To było takie miłe ;).
Zwykle rozmowa koncentrowała się na tym: Jak masz na imię? Skąd jesteś? Z jakiej szkoły? A daleko to? O której wstajesz na autobus? Czemu wybrałaś ten profil? Co chciałabyś studiować? Jakiego przedmiotu się obawiasz? Na jaki czekasz? Dobrze ci poszedł egzamin? Idziemy się przejść po szkole? [jeśli dwie osoby idą poznawać nowy teren, to jest łatwiej] ... i tak dalej. Zawsze się znajdzie ktoś, z kim można przeprowadzić dłuuugą konwersację na całe 20 minut przerwy, a nawet braknie czasu.
Jeszcze co do szokujących wyglądem, zachowaniem. Oni swoje, wy-swoje! Wcale nie trzeba im ulegać ani się do nich upodabniać. Przecież i u mnie w klasie są dziewczyny wulgarne, wymalowane, ufarbowane... bo gdzie ich nie ma... ale jakoś nie zauważyłam w lustrze utlenionych włosów czy czarnych kresek pod oczami. Jestem sobą!
Wulgarne słownictwo... ja staram się tępić lub, idąc po najmniejszej linii oporu, przynajmniej nie powtarzać. Tyle mamy słów w polskim języku na wyrażenie swoich uczuć, stanów emocjonalnych, złości, radości czy też gniewu, żeby nie trzeba było używać tych kilku na na opisanie tak samo spaceru po molo, kłótni z bratem i pracy w ogródku.
Więcej listów: