Chodzę do kościoła. Koledzy śmieją się ze mnie. Na przerwach rozmawiam z nimi, ale nie o sprawach wiary. Wykpiony 14-latek
No cóż, myślę, że takich listów będzie coraz więcej. A przecież jeszcze tak niedawno w klasach były tylko pojedyncze osoby niechodzące do kościoła.
Jeśli koledzy się śmieją, podnoś dumnie głowę. Możesz reagować różnie, zależnie od humoru, sytuacji, sposobu wyśmiewania. Np czasami możesz też się śmiać i zapytać "No coś ty, a ty nie chodzisz do kościoła? Wobec tego dlaczego chodzisz na religię? To jest tchórzowskie." Możesz też zrobić zdziwioną minę i obiecać, że nastepnym razem pójdziesz po tego kolegę, by poszedł z Tobą. Innym razem zrób poważną minę i powiedz: "Uważaj, bo naruszasz moje konstytucyjne prawo do poszanowania religii." Wydaje mi się, że w szkołach za mało się o tym pamięta, że macie prawo do szacunku dla swojej wiary. Czasami możesz powiedzieć, że Ciebie z kolei śmieszy fat, że oni nie chodzą do kościoła.
Gdyby w klasie był przedstawiciel innej religii, to wszyscy chodziliby na palcach, aby go nie urazić. Natomiast z naszej religii pozwalamy innym kpić. Najgorsze, że trudno określić tych kpiarzy. Bo to są najczęściej ludzie ochrzczeni, którzy byli do I Komunii i pewnie pójdą też do bierzmowania.
Warto by było urządzić kiedyś na religii dyskusję na te tematy- niechodzenie katolików do kościoła, postawy katolików wobec własnej wiary, przyzwolenia na kpiny z religii, brak tolerancji wobec osób głęboko wierzących.
Gdy do kościoła nie chodzą dzieci z klas I- IV, to jest tylko i wyłącznie wina rodziców. Ale potem zaczynacie się buntować wobec różnych zasad. Może by się właśnie w tym wieku opowiedzieć po stronie wierzących lub niewierzących? Niezwykle duża jest ilość "letnich" katolików. Takie to nijakie.
Bardzo ważne, byś się nie gniewał, tylko różnie reagował, czasami machał ręką, czasami dyskutował, czasami protestował. Do dyskusji trzeba mieć wiedzę, dlatego warto czytać portale katolickie, różne linki, by mieć potem argumenty.
Klasa z pewnością będzie Cię obserwować. Czy starasz się przestrzegać dekalogu, nie przeklinasz, jesteś uczciwy, potrafisz przeprosić, przyznać się do błędu.
Ważne, byś był wesoły, koleżeński, normalny, ale by było widać, że masz zasady, że coś porządkuje Twoje życie. Duma z tego, że chodzisz do kościoła to Twoje świadectwo wiary.
Nie jesteś prześladowany na miarę pierwszych chrześcijan, ale odczuwasz, że szyderstwo i kpina to ostra amunicja. Dasz jednak radę, a Twój przykład odważnego, świetnego chłopaka może kogoś przyciągnie do Boga. Szukaj przyjaciól poza szkołą, szukaj ludzi o podobnych wartościach.
Ciekawi mnie, jakie są doświadczenia innych osób.
Więcej listów: