Uczę się najlepiej w klasie i nie jestem lubiana, nazywają mnie kujonem. Przypominam o klasówce z historii, bo lubię ten przedmiot i chcę, by inni sobie przypomnieli materiał. Kolega mnie uderzył w szatni, zaklęłam, a on się z tego ucieszył! Prymuska
Nie myśl, że pytanie pani, kiedy będzie klasówka z historii mobilizuje klasę. Zachowujesz się tak, jakbyś była wychowawczynią. A Ty jesteś równieśniczką. Ty masz zająć się sobą, a pojedynczym osobom możesz najwyżej zaproponować pomoc! Natomiast takie pytanie o termin klasówki nigdy nie zmobilizuje. Nie dziwię się, że są wściekli, bo oni mogą historii nie lubić, nie interesuje ich.
Kolega zachował się skandalicznie. Nikt nie ma prawa nikogo uderzyć. Ale zauważ, że ucieszyło go Twoje przekleństwo. Ujawniłaś bowiem złe emocje, przestałaś być doskonała. Bo to ich chyba najbardziej drażni, że starasz się być wzorowa.
Czasami dziewczynki w Twoim wieku starają się być takimi chodzącymi ideałami. To jest dobre, ale ma też wady, gdy zaczynasz się zachowywać jak ktoś lepszy, gdy zaczynasz pouczać. Nie radzę nikogo w klasie pouczać. Twoi koledzy mają swój rytm rozwoju. Wielu chłopaków dopiero w liceum zaczyna się
świetnie uczyć. Teraz wolą się bawić, wygłupiać. Ale oni nie są źli ani głupi. Czytałaś którąś z książek o Mikołajku? Warto, bo one świetnie pokazują, jak inne jest myślenie chłopaków.
Eliksir, który Ci pomoże, to dużo poczucia humoru, uśmiech, serdeczność, życzliwość, uznanie, że inni to wartościowi ludzie. Nigdy nie pouczaj i pamiętaj, że jesteś koleżanką, a nie nauczycielką.
Wiem, że nie jesteś kujonem. Przykro mi, że masz problemy z klasą. Ale spróbuj się więcej z innymi śmiać, spróbuj komuś zaproponować pomoc, a przede wszystkim pamiętaj, że nie musisz być idealna i nie jesteś. Po prostu Twój umysł bardzo szybko się rozwinął, ale po jakimś czasie te różnice się wyrównają.
Więcej listów: