Zaczęła się szkoła i sprawa odpisywania zadań. Nie potrafię odmówić, gdy mnie proszą o zeszyty, ale nie czuję się z tym dobrze. Przecież to jest oszustwo. Obiecuję sobie, że to już koniec, ale brakuje mi odwagi, by odmówić. Co robić? Solidny
Musisz powoli sprawę przemyśleć i bardzo jasno określić stanowisko. Wiele osób nie ma nawet świadomości, że oszukują dwie strony- dający odpisać i odpisujący. Świadomośc tego zła pojawiła się dzięki Janowi Pawłowi II, gdy jego szkolni koledzy opowiadali, że nie dawał odpisywać, tylko chętnie
tłumaczył. Myślę, że w ten sposób Jan Paweł II wskazał młodym chrześcijanom dobrą drogę.Oto
jej etapy.
1. Przez jeden tydzień ogłaszasz głośno w klasie, że od któregoś dnia nie dajesz odpisywać zadań. Powiedz, że będziesz dostępny na gadu, możesz coś przez gadu wyjaśnić, porównać wyniki, ale zeszytu nie dasz. Przez ten ochronny tydzień jeszcze możesz dawać jakieś ćwiczenia, zadania, ale już nie dajesz
wypracowań.
2. Po określonej dacie nie dajesz zeszytu. Koniec, mówisz, że takie masz zasady. Za każdym razem mówisz, że między np 19.00 a 20.00 lub coś w tym stylu jesteś dostepny na gadu. Zeszytu nie dajesz. Mogą do Ciebie dzwonić, pisać SMS-y, umawiać się na tłumaczenie.
3. Kilka osób może się na krótko obrazić. Ale jeśli naprawdę będziesz tłumaczył, jeśli kilku osobom pomożesz, to po krótkim czasie docenią to i nauczą się korzystać.
4. Wiem, że dla spokoju i dla opinii kumpla dajecie odpisywać. Tylko, że ci odpisujący szybko
skończą edukację, nie nauczą się pracować, nie nauczą się obowiązkowości, samodzielności.
W sumie, to nie dając odpisywać, pomożesz kolegom, gdyż nauczą się samodzielności, organizacji czasu, odpowiedzialności...
5. Nie będzie wielkim złem, jeśli- znając dobrze kolegów- dasz czasami komuś zeszyt lub ćwiczenia. Ty sam dobrze wiesz, czy ktoś rzeczywiście może mieć problemy, potrzebuje wyjątkowo Twojego zeszytu, czy udaje.
Gdybyś jednak nie odważył się, gdybyś nie potrafił sprzeciwić się powszechnemu lenistwu, to nie masz cieżkiego grzechu. Jeśli jesteś wrażliwy i trochę cichy, nieśmiały, to możesz nie dać rady i dalej będziesz
musiał jakoś lawirować, kombinować. No ale taki los chrześcijanina, że czasami robi coś zupelnie sam, inaczej niż wszyscy dokoła. Jeśli wszyscy robią coś złego, to nie znaczy, że zło przestaje istnieć. Ono trwa. Poszerza kręgi, namawia, by przekraczać kolejne granice. Dlatego staraj się, nawet jeśli będzie to ciężkie, bo kiedyś będziesz się musiał sprzeciwić może w poważniejeszych sprawach i będą większe konsekwencje.
Życzę siły charakteru, odwagi, humoru, by jakoś żartobliwie tę sprawę przedstawić, bez śmiertelnej powagi. Powiesz, że Ci "odbiło" i zaczynasz walkę z lenistwem w klasie.
Więcej listów: