Na lekcjach matematyki dwóch kolegów okropnie przeszkadza. Zdenerwowany nauczyciel przerywa lekcje i siedzimy, nic nie robimy. A mi tak zależy. Co robić, by cała klasa nie cierpiała. Wychowawczyni nic nie robi w tej sprawie. Zmartwiona
Myślę, to jest sprawa rodziców. Muszą się odezwać na wywiadówce, a jeśli w najbliższym czasie nie ma wywiadówki, to niech kilkoro przyjdzie do szkoły i porozmawia.To jest poważna sprawa. Tego Pana rozumiem, bo uczniowie potrafią wykończyć psychicznie. Ale rodzice muszą się upomnieć o
Wasze prawa! Przez tych głuptasów nie może cierpieć cała klasa. Należy zawrzeć jakąś umowę z nimi i z tym Panem. Może by ich wyrzucać do pedagoga lub psychologa szkolnego. Należy im mocno obniżyć zachowanie, a w tym roku z nagannym zachowaniem nie przechodzi się do nastepnej klasy. Nie wiem, z
jakich rodzin są ci chlopcy. Bo może ich rodzice potrafią nad nimi zapanować. Tu nie ma co czekać, gdyż minęły 2 miesiące. Nauczyciel nie ma warunków do pracy, wy nie możecie się uczyć, a dwóch nastolatków uważa się pewnie za bohaterów. Namawiajcie koniecznie rodziców, którzy przyjdą i będą się dmomagać, by szkoła coś zrobiła. Są karne przeniesienia do innych klas. Działajcie, gdyż nie można siedzieć cicho.