Jestem uczniem I klasy gimnazjum. Jeden chłopak z III kl. każe mi przynieść pieniądze dla niego i jego kumpli. Odmawiam. On robi się natarczywy. Nie chcę skarżyć rodzicom ani nauczycielce, bo boję się zemsty. Zastraszony
Sytuacja jest przykra. Ale musisz wykazać się odwagą i powiedzieć rodzicom. Oni niech zdecydują, czy pójdą do szkoły. Razem z rodzicami ustalicie, co zrobić, by zapewnić Ci bezpieczeństwo. Jeśli teraz się ich przestraszysz, to i tak nie dadzą Ci spokoju, a za kilka lat będą stanowili zagrożenie dla życia. Jest to ostatni moment, by jeszcze się czegoś bali. Za dwa, trzy lata nie będą się bali nikogo i niczego. Możliwe, że oni żądają pieniędzy nie tylko od Ciebie. Mogą więc nie być pewni, kto ich wsypał. Należy ich ostrzec, że tknięcie kogokolwiek skończy się wezwaniem policji i sprawą w sądzie dla nieletnich.
Może rodzice zadzwonią na policję i zapytają, jak najlepiej rozegrać tę sprawę. Dla nich nie jest to nowość, poradzą sobie. Jeśli mieszkasz w mieście, gdzie jest straż miejska, to oni się specjalizują w tych sprawach, są przeszkoleni. Ja rozumiem, że się boisz, ale z nimi jak ze zwierzętami, nie wolno
pokazać strachu. Najwyżej przez tydzień będziesz wracał a jakimiś kolegami, coś wymyślicie.
W tej sprawie powinni Ci pomóc rodzice. Tu muszą wkroczyć dorośli, póki jest czas.
Współczuję Ci, ale widocznie los wybrał Ciebie, byś się z nimi rozprawił. Nie wolno ulegać młodym bandytom, a to co robią, to bandytyzm