W gęstej mgle, niemal po omacku, polną drogą przesuwały się dwie postacie: ksiądz i starsza kobieta. Z oddali dobiegały głosy dzieci. - Pokażcie, którędy iść do Ars - poprosił ksiądz. - O tam, tędy... - drogę wskazał Antoni. - Chłopcze, ty mi pokazałeś drogę do Ars, a ja ci pokażę drogę do nieba.
We wschodniej Francji, jakieś 40 kilometrów od Lyonu, leży niewielka miejscowość, właściwie wieś - Ars-sur-Formans, zwana krótko: Ars. Pewnie dziś tylko okoliczni Francuzi znaliby to miejsce, gdyby nie to, że prawie 200 lat temu proboszczem parafii św. Sykstusa w Ars został ks. Jan Maria Vianney Co takiego zrobił, że maleńkie Ars rozsławił na cały świat? Dlaczego papież Pius XI najpierw ogłosił go świętym, potem patronem proboszczów, a Benedykt XVI w czerwcu mijającego roku, rozpoczynając Rok Kapłański, ogłosił św. Jana Marię Vianneya patronem wszystkich księży?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.