Męczy mnie tyle problemów. Np wracam tramwajem, widzę opierającego się o mur starszego człowieka i już żałuję, że nie wysiadłam i nie pomogłam. Słyszę, jak matka strasznie krzyczy na dziecko i już cierpię, widzę wokół tyle zła, a ja bezradna... Licealistka
Nie obwiniaj się. Obdarzył Cię Bog niezwykłą wrażliwością. Nie wiem, jak dalej potoczy się Twoje życie, ale chyba przydaloby się pracować na zasadzie udzielania innym pomocy. Na przykład są różni pracownicy socjalni, chociaż to bardzo ciężka praca, lecz potrzebna i można dużo dobrego zrobić. A może z dziećmi, na przykład z niepełnosprawnymi. Nie wiem, czy wiesz, że te dzieci są prawdziwie błogosławione, bo one raczej nie znają zła. Mają bardzo jasne pojęcie dobra i zła i wiedzą, że zło jest
niedobre, wiec go nie robią. Zupełnie inaczej niż zdrowi. Kobieta w ciąży, nawet jeśli jest pijaczką, to dobrze wie, że nie moze palić. Twoja uwaga jej nie zmieni.
Ty stawiasz sobie zadania, ktore Cię przerastają. A to trzeba robić to, co potrafisz, dostosować coś do siebie. Bo Ty chcesz mieć dary, których nie masz, bo jesteś wrażliwa i nieśmiała. Dlatego działaj z wykorzystaniem swoich zdolności. Wtedy będzie więcej radości. Mieszkasz w dużym mieście, więc z pewnością będzie sporo możliwości pomagania. Wszędzie są potrzebni wolontariusze- do zabawy, do sprzątania, do odrabiania zadań... Ale to może być inne zajęcie- zależnie od powołania... W świecie staraj się też dostrzegać dobro. Poszukaj w Internecie informacji o św. Janie Bosko...
Więcej listów: