nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 29.06.2008 12:30

Miłość do osoby duchownej

Piszę ten list, bo myślę, że moja historia przyda się do czegoś, zresztą nie wiem, to będzie Pani ocena i Pani decyzja, jeśli ta historia przyda się Pani, to może ją Pani wykorzystać . Sama nie wiem, jak będzie Pani chciała . Bo wielu ludzi na pewno pisze do Pani z problemem zakochania w osobie duchownej. Studentka

Mam 22 lata, jestem studentką. Od trzech lat jestem zakochana w kapłanie. Zaczęło się wszystko gdy byłam wklasie drugiej liceum , wtedy to On przyjechał do naszej parafii jako diakon , miał z nami trzy lekcje. Był tak zabójczo przystojnym księdzem, że wzroku nie mogłam od niego oderwać . Patrzyłam na niego co lekcje , gdy szedł do pokoju nauczycielskiego, ja za nim szłam i śledziłam go wzrokiem , nie odstępowałam na krok. Wiem że wtedy było to zauroczenie. Koszmar się zaczął, gdy On przyjął
święcenia kapłańskie i wyjechał do innej parafii. Płakałam całą noc i cały dzień, chodziłam smutna nic mi się nie chciało, nie chciałam nawet jeść . Nie spałam w nocy, tylko płakałam, rano byłam zmęczona . Mijały tygodnie, lata, a ja czułam, że coraz bardziej go kocham. On nie wiedział o niczym, nawet byłam na niego zła, że ja cierpię, a On nie jest blisko mnie. W końcu na stronie katolickiej przeczytałam, że na
spowiedzi można o swoich kłopotach porozmawiać, poszłam do spowiedzi i zebrałam się na odwagę, chociaż nie było to dla mnie łatwe , bo sie bałam,. Ulżyło bo dusiłam w sobie to uczucie .
Modliłam się do Boga, dlaczego dał mi tę miłość, że to jest miłość która nigdy nie powinna się zdarzyć , że On jest jego sługą . Modliłam się tymi słowami : "Boże dlaczego dałeś mi tę miłość, zabierz ją z powrotem, on jest przecież Twoim sługą, on już wybrał drogę, którą chciał iść , on poszedł Twoim śladem, poszedł za Twoim głosem, on już ma swoje powołanie, a ja nie mam zamiaru i nie chcę odbierać go Tobie . Kocham Go całym sercem i chcę jego szczęścia I dobra , dlatego zabierz tą miłość ode mnie albo przynajmniej nie pozwól, by on dowiedział się o tym". Ułożyłam też własną modlitwę . Pewnego dnia, będąc na internecie na stronach katolickich, przeczytałam o apostolacie margaretka, gdzie grupa siedmiu osób modli za kapłana wybranego do końca życia w wybranym przez siebie dniu tygodnia . Trzeba było złożyć przyrzeczenie . Odmówiłam takie przyrzeczenie i modliłam się codziennie za niego w ten szczególny sposób, szczególną modlitwą pomagającą księdzu w dążeniu do świętości , modlę się już trzy miesiące i odtąd jest poprawa, nie odczuwam tak boleśnie tej miłości i cieszę się, że
poznałam tego kapłana i dobrze, że on nie wie, bo bym go zraniła i tak niech pozostanie . On jest szczęśliwy i ja też .


strona : http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/margerytki/index2.htm
www.apostolat.alleluja.pl


Więcej listów:


















zadaj pytanie...

















« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..