Gdy przeglądam chrześcijańskie strony internetowe, a wchodzi ktoś z rodziny, to szbko je zamykam. Tak jakbym wstydziła się wiary, a przecież tak nie jest. Do szkoły nie noszę religijnych ksiażek i czasopism, żeby się nie śmiali. Czy to grzech? Nieśmiała
Kolejny raz powtarza się u Ciebie ta sama sprawa. Patrzysz na życie jako na listę grzechów. Moim zdaniem to nie jest grzech, że wstydzisz się czytania katolickich stron, książek. Ale to jest przykre i smutne! Bo jak można mówić, że jesteś dumna z wiary i jednocześnie wstydzić się jej? To nielogiczne!
To nie jest grzech, ale dziwne tchórzostwo i nieśmiałość. Powinnaś z tym walczyć. Najpierw w domu. Może nawet zrobisz odwrotnie, zawołasz kogoś z domowiników, pokażesz coś ciekawego. A w szkole staniesz się świadkiem i apostołem.
Pierwsi chrześcijanie ginęli za wiarę. Przecież mogli udwać niewierzących. A oni mieli niesamowitą odwagę. My narażamy się najwyżej na śmieszność. Wyśmieją nas. No i co z tego? Można sie z nimi śmiać. Można nawet pokazać książke, zapewnic, że jest świetna. Znam wiele mlodzieży, także niewierzącej, która z wypiekami na twarzy czytała "Oskara i panią Róźę". Dobre i ciekawe strony, czasopisma warto polecać!!!! I nie myśl bez przerwy o grzechach, bo Pan Bóg to nie jest nauczyciel, a
Ty nie jesteś zdajócą egzamin uczennicą. Bóg to tato, ktory bardzo mocno kocha. Dziecko po stronie takiego ojca zawsze stanie, rzuci się na tego, kto z jego ojca będzie się śmiał, z dumą o nim opowie.
Więcej listów: