Dziadek umarł. A ja się z nim nie pożegnałam. To sie stało tak nagle. Nikt się nie spodziewał. Wyjeżdżałam wtedy. Chciałam jeszcze do niego iść, ale wiadomo, zamieszanie, pakowanie. Chodzę na cmentarz, wracam uspokojona... Wnuczka
Mnóstwo ludzi ma takie odczucia, że nie zdążyli się pożegnać, przeprosić, naprawić pewne relacje....Dlatego tak popularne jest zdanie z wiersza Twardowskiego "spieszmy sie ludzi kochać, tak szybko odchodzą.."
Właśnie dlatego masz cmentarz, by Ci ulżyło z Twoich rozterkach. Sam fakt, że wracasz stamtąd uspokojona dowodzi, że to jest ważne miejsce. Wielokrotnie słyszałam, że powinniśmy się modlić za wstawiennictwem naszych bliskich zmmarłych. Bo oni są często święci! Mów do dziadka. Załatw z nim sprawę pożęgnania, powiedz półgłosem, jakie to dla Ciebie ważne. W Credo mówimy,
że wierzymy w "Świętych obcowanie...", a to znaczy, że nasi bliscy zmarli mogą nam trochę pomagać, mogą niejako uczestniczyć w naszym życiu.
Więcej listów: