Zapomniałam się w czasie przeciągającej się mszy, miałam w sobie tyle żalu, no i odezwałam się do Boga zupełnie bez szacunku, bezczelnie, wulgarnie. Co teraz ze mną będzie? Spisana na straty? Czy można się z tego wyspowiadać i jak? Zmartwiona
Nikt nigdy nie jest spisany na straty. Nawet Judasz, który coś tak strasznego zrobił, nigdy nie został
oficjalnie potępiony! A mężczyźni po obu stronach ukrzyżowanego Jezusa to byli naprawdę poważni przestępcy. Tymczasem jeden z nich usłyszał, że jeszcze tego samego dnia będzie w raju.
Pan Jezus już nas odkupił przez swoją śmierć. On już przeprosił Pana Boga za nasze grzechy. Dlatego nie jesteś spisana na straty.
Gadałaś w myślach do Boga jak do taty i to jak współczesna nastolatka, która nie chamuje się w słowach.
Aby Twoje sumienie było czyste, to trzeba wyznać ten grzech. Pamiętaj, że ksiądz jest najmniej ważny. Jest tylko "przekaźnikiem" i to dziwnym, bo Pan Jezus już wie, co zrobiłaś i wie, że Ci głupio i już dawno masz to wybaczone. A wypowiedzenie tego grzechu ma Cię tylko nauczyć, by czasami wyhamować, opanować się, by ojcostwo Boga miało jednak jakieś granice. Powiedz księdzu, że zagalopowałaś się w rozmowie z Bogiem i odezwałaś sie do Niego bez szacunku i nawet z brzydkim słowem. Że zorientowałaś się, bardzo żałowałaś, ale to się stało.
Nie martw się, tylko wsłuchuj się teraz dobrze w Ewangelie.
Więcej listów: