Wróciłam ze szpitala, jest jak jest. A ja już zaczynam wątpić. Nie wiem, czy to ma wszystko sens. Czy ta modlitwa ma sens. Nic juz nie wiem. Z jednej strony wiem, że powinnam ufać, a z drugiej to wydaje mi sie to takie naiwne. Co ja mam zrobic? Wątpiąca
1. Modlitwa ma sens. Bo modlitwa to rozmowa, a rozmowy mają sens. Pomagają bardzo temu, kto mówi! A w modlitwie to my głównie mówimy. A mówiąc, porządkujemy swoje myśli, nazywamy uczucia, analizujemy siebie...Modlitwa ma sens także wtedy, gdy tego sensu nie widzimy. Nasza zdolność rozumienia świata i życia jest jednak ograniczona.
2. Pytasz, czy "to ma sens?". Ma. Ale ponieważ męczy Cię choroba i - jak rozumiem- poważna choroba- to mogą się pojawiać wątpliwości, żal, złość. To jest ludzkie. Jednak w miarę możliwości przyjmij taką prawdę, że cierpienie jest tajemnicą, której nie zrozumiemy. To przekracza nasze możliwości. Pewne jest tylko to, że Bóg nie chce naszego cierpienia. I to, że On się stara z cierpienia wyprowadzić dobro. Przecież niedawno widzieliśmy, ile dobra płynęło z cierpienia Jana Pawła II.
3. Już pisałam, że można bardzo prosić o uzdrowienie, ale jednocześnie powtarzać, ze zgadzamy się na swój los, że nie będziemy złorzeczyć.
4. Cierpienie, choroba to tajemnica, z której można wyprowadzić wielke dobro. Bo cierpienie można w jakiejś intencji ofiarować i podobno to ma wielką moc.
Mam dwie bardzo stare ciotki mieszkające w trudnych warunkach, jedna nie wychodzi już 10 lat z domu, porusza się po mieszkaniu, jeżdżąc na krześle. Gdy patrzę na tragicznie spuchniete nogi, kroi mi się serce. Pytam, czy boli. Ciotka macha ręką "no boli, przecież musi boleć". One nie narzekają. Są pogodne, zajęte sprawami swoich sąsiadów, którzy im chętnie pomagają, bo one mają tak niezwykłą
pogodę ducha i są tak przekonane, że wiedzie im się dobrze. O wizycie księdza opowiadają przez dwa miesiące, każdego lubią, usprawiedliwiają, martwią się o innych. Wiem, że modlą się za mnie. I jestem pewna, że dzięki temu udaje mi się wiele...
6. Możesz się na mnie zdenerwować, mówić, że nikt Ciebie nie pytał, czy Ty chcesz być taka heroiczna i modlić się za innych, ofiarować swoją chorobę w ich intencji. Masz rację. I nie mogę nic więcej powiedzieć, jak powtórzyć z uporem i przekonaniem, że jest sens. Na pewno jest. A gdy Ci bardzo
ciężko, to możesz mieć pewność, że Jezus Cię rozumie i to lepiej niż inni, bo on też cierpiał i też niewinnie.
Więcej listów: