Moje sumienie chyba nie jest zbyt dobre. Co powinnam zrobić, żeby ono dobrze pokazywało dobro i zło? Mam dużo takich wątpliwości, nie potrafię sobie poradzić sama z sobą, z sumieniem, z tym co mi ono mówi. Zmartwiona
Uwierz mi, że zupełnie niepotrzebnie się zadręczasz. Nie można tyle myśleć o swoich grzechach! Grzech to zło, więc po co poświęcać mu czas? Gdy masz wrażenie, że zrobiłaś coś nie tak, to przeproś Pana Boga w myślach i natychmiast żyj dalej.
Rozpamiętywanie popełnionych grzechów to trwanie w przeszłości. A my nie mamy tak robić. Mamy cieszyć się każdą teraźniejszą chwilą. Ufać, że następna chwila będzie piękna, a co było złe, odrzucić.
Czy Ty dużo czytasz, dokształcasz się religijnie? A może nieustannie trwasz w rozpamiętywaniu wszelkiego zła? O tym bez przerwy myślisz, o tym chcesz rozmawiać. Kiedyś, w XIX wieku była taka moda wśród zamożnej młodzieży, by być smutnym, smętnym, nieszczęsliwym. Teraz ta moda wraca. Tyle nastolatków ma dobre warunki, zaradnych rodziców, ale szukają powodu do zmartwień. Nie daj
się temu, szukaj radości, zupełnie inaczej patrz na wiarę. Wiara to nie grzechy. Pan Bóg nie jest księgowym, który liczy nasze grzechy! Za wszystkie grzechy już Jezus Boga przerpsił, więc z radości możemy teraz bez przerwy śpiewać!!!! Zmień kierunek swojego dorastania w wierze.
A Twoje wątpliwości dobrze o Tobie świadczą. Bo myślące osby powinny je wciąż mieć. Samemu trzeba wciąż szukać, kształcić się, pytać, dochodzić do prawdy. Ledwie życia starszy, by na wszystkie pytania sobie samemu odpowiedzieć.
Więcej listów: