Myślę, jak to jest z nierozerwalnością małżeństwa i z rozwodami. To jest dozwolone, czy nie? Poleca Pani powieści Musierowicz, a tam Gabrysia nie miała ślubu kościelnego z Pyziakiem, czyli żyła w grzechu, tak? Jak to jest? Ciekawa
1. Małżeństwo to samkrament, czyli znak łaski Boga. Mąż i żona składają sobie przysięgę, że sie nie opuszczą aż do śmierci.
2. Kościół nie uznaje rozwodów, ale można czasami dostać unieważnienie małżeństwa i wtedy można ponowanie wyjść za mąż. Czasami ktoś coś zataja przed ślubem, czasami dzieje się coś bardzo złego i wtedy po bardzo dociekliwym przesłuchaniu można dostać unieważnienie małżeństwa. Tymi sprawami zajmują się sądy kościelne przy kuriach biskupich.
3. Jeśli nie da się unieważnić małżeństwa, a wytrzymać razem się nie da, to można wnieść do sądu wniosek o separację. Wtedy sąd ogłasza koniec małżeństwa, ale obie osoby nie mogą wziąć ponownie żadnego ślubu.
4. Ludzie wiedzą, że przysięga małżeńska jest bardzo ważna. Dlatego często najpierw biorą ślub cywilny, jak Gabrysia Borejko. Masz rację, że żyła w grzechu. Lecz pisarka pokazała to, co robi wiele osób- odkładają ślub kościelny / a obecnie także ślub cywilny, żyją bez zobowiązań/ Takie osoby
nie mogą przystępować do Komunii, bo żyją w grzechu i nie chcą się poprawić. Ale Kościól ich nie odrzuca, bo nie odrzuca żadnego grzesznika. Powstaje coraz więcej duszpasterstw dla takich par niesakramentalnych.
5. Życie we dwoje jest zawsze trudne i wymaga ogromnych umiejętności. Gdy ludzie mają świadomość, że są razem do końca życia, to starają się jakoś dojść do porozumienia. A gdy uznają możliwość rozwodów, to nie próbują ratować małżeństwa, tylko się rozchodzą po kilku konfliktach.
6. Dawniej ludzie bardziej pojmowali życie jako zadanie do wykonania, a teraz wmawia się nam, że ma nam być miło i przyjemnie, że mamy myśleć głównie o sobie. Egoizm w małżeństwie jest bardzo złym sprzymierzeńcem.
Więcej listów: