Podczas wakacji ze wspólnotą byłam cała w euforii. Mijają miesiące, a mi coraz ciężej. Entuzjazm gdzieś zginął, a teraz zaczynają się problemy z modlitwą, do tego jakieś takie ochłodzenie wiary, ktora już nie jest gorąca, a może już zimna 16- latka
Jest taki fragment w Biblii, gdzie bogacz prosi, by powiadomić jego krewnych o istnieniu życia po śmierci. Ale słyszy, że Bóg posyła proroków, a ludzie ich nie słuchają i czekają nie wiadomo na co....
To ostre zdanie napisałam Ci, by Cię jednak zachęcić do szukania i czytania, odgadywania podstawowych informacji. Współczesnym prorokiem jest dla nas papież. Właśnie Benedykt XVI wydał nową encyklikę o nadziei. Napisał ją prostym, jasnym językiem, zaczęłam czytać....
Coś dla pocieszenia- w zeszłym tygodniu w dużym "Gościu Niedzielnym" było dokładne omówienie książki Matki Teresy z Kalkuty. Ona miała wielkie kryzysy wiary, pisała, że trwa w ciemności, że nie potrafi sie modlić, że radzi innym, a sobie nie potrafi radzić.
Takie kryzysy przeżywało wielu świętych- świadczą o tym ich pisma, ale my je za mało znamy.....
Życie nie jest rajem, przeciwnie, skażone przez nasze wady gmatwa się koszmarnie- jedno małe zlo pociąga za sobą cały łańcuch następnych.
Ja bardzo dużo czytam. Bardzo pomagają mi artykuły- kazania- ojca Pelanowskiego-są dostepne na www.wiara, chyba w liturgii.
Wiem, że po spotkaniach we wspólnocie byłaś w euforii. Ta euforia to nasza góra Tabor. Apostołowie nie chceli stamtąd wracać. A Jezus kazał schodzić. Bo póki jesteśmy na Ziemi, to trzeba rozwiązywać problemy, pokonywać trudności.
Osobiście bardzo lubiłam z lektur licealnych "Chłopów" Reymonta. Wiem, że teraz prawie nikt tego nie czyta. A tam prości ludzie- małostkowi, egoistyczni, różni- żyją w pelnej symbiozie z naturą / natura to Bóg/ , mało chcą dla siebie....niedawno czytałam, że Reymont poszedł na pielgrzymkę i przeżył tam nawrócenie, zachwycił się prostą wiarą.....
Szukaj, jeśli potrafisz...
Widzisz swoje wady, no to trochę nad niimi pracuj...
Za rok, dwa będziesz inna, bo człowiek jest cały czas w drodze...
Jesteś w młodości, która jest wstępem, stąd takie rozchwianie, zwątpienie....
Pamiętaj, że to moze też być kryzys związany ze zmęczeniem. Dla Waszego pokolenia ciężkie jest też to, że wokół będzie coraz więcej ludzi obojętnych religijnie, że kultura masowa propaguje beznadzieje wzorce.
Wiara jest łaską, zaczynasz ją tracić, ale przecież zgubę można odzyskać. Jeśli ginie, to nie znaczy, że jej nie ma. Ty jej zaznałaś, znasz ją, zacznij szukać, rób porządek- wtedy wiele się znajduje.
Nie może być całe życie w euforii, są też zwyczajne dni. One mają swój niepowtarzalny urok.
Więcej listów: