nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 23.08.2007 09:28

Wciąż to samo!

Chcę być cierpliwa, dobra, grzeczna. Niestety, przy każdej spowiedzi te same grzechy powtarzają się do znudzenia. Jak sobie z tym radzić, bo dołuje mnie ta powtarzalność? Zrezygnowana

Wybierz sobie jedną cechę, nad którą będziesz przez dłuższy czas pracować. Np cierpliwość albo pracowitość, albo łagodność. Zrób plan pracy, zapisuj sukcesy i porażki, wymyślaj sobie zadania. Po jakimś czasie albo po następnej spowiedzi wybierz kolejną wadę, z którą zaczniesz walczyć. Zostaw inne, staraj się tę jedną zlikwidować.

Nie ma sensu walczyć od razu o wszystko, bo to się nie uda. Mamy całe życie do pracy nad sobą. Dlatego w wielu kulturach tak się szanuje starych ludzi, bo oni z wiekiem się doskonalą, wiedzą więcej o życiu. U nas się to pomieszało, ceni się ludzi według np znajomości komputera i lekceważy starość.
Chodzi mi o to, że nie zdołasz zmienić wszystkiego. Wybierz coś, co Twoim zdaniem powinno nie być zbyt trudne, a jest teraz złe.
Np w szkole plotkowanie. Można łagodzić spory, nie podgrzewać atmosfery, powiedzieć coś dobrego o kimś, kto jest akurat obmawiany.
Albo taka cecha pozytywnego spojrzenia na świat. Dostrzeganie dobra wokół siebie. To miał rewelacyjnie opanowane Jan Paweł II. On zawsze skupiał się na tym, co dobre.

Może zacznij od tego, że najważniejsza jest Miłość/ czyli dobroć/, nad tym pracuj.

Poruszony przez Ciebie problem jest problemem większości ludzi. Szczególnie ambitnych i energicznych. Chcą wydawać sobie rozkazy i mieć efekty. Tyczasem swoją słabość i błędy trzeba przyjąć w pokorze. Trzeba siebie lubić ze swoimi wadami, pracować nad nimi, ale nie potępiać się. Trzeba siebie polubić i to ma być lubienie, które nie jest zarozumialstwem. Bardzo to skomplikowane, gdyż trzeba nad sobą pracować, ale jednocześnie w pokorze przyjmować słabości, oddawać problemy Panu Bogu i szybko podnosić się z upadku.


Więcej listów:


















zadaj pytanie...












« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..