Czułam, że jestem w mroku, pisałam do Pani na ten temat. No i wreszcie udało się. Tak, jak mnie Pani zapewniała, wszystko się odmieniło!... Nastolatka już niezdołowana
Przedwczoraj zaczęłam się modlić. O dobrego spowiednika. A właściwie o takiego konkretnego z sąsiedniego miasta. Modliłam się, bo zaispirowaly mnie słowa z Ewangeli św Jana, że o cokolwiek prosić
będziemy Boga w imię Jezusa da nam. Jakie było moje zdziwienie. Przyszłam do kościoła i po chwili do konfesjonału wszedł ,,mój wymodlony" ksiądz. Nie powiem, że było mi łatwo. Jestem taka szcześliwa. Chce mi się płakac z radości, że On mnie znowu poniósł. To takie piękne.Poczułam że On jest naprawdę. Chciałabym żeby już zawsze tak było.
Pojęcia nie masz, jak bardzo ucieszył mnie Twój list!!! Jeśli to się udało, to reszta powinna pójść jeszcze łatwiej.
"Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia". Szukaj mądrości i pomocy w psalmach, w listach św. Pawła, w Ewangelii....
Dawniej nie było psychologów, bo ludzie mocno trzymali się Boga. Psychologia to nauka o duszy! A dusza należy do Boga, więc możesz modlitwą załatwić więcej niż terapią.
Więcej listów: