Czuję, że moje modlitwy nie są dobre, tzn. mam dziwne uczucie, że tylko ja cały czas mówię. Nie mogę się skupić, nie wiem, o czym w czasie modlitwy myśleć, zdarza się, że coś mnie rozprasza. Co robic? Zaniepokojony
Stara definicja mówi, że modlitwa to rozmowa z Bogiem. W czasie rozmowy chcesz komuś przekazać swoje myśli, chcesz go do czegoś przekonać, ale też chcesz się o nim wiele dowiedzieć- chwalisz go za coś, pytasz, co ostanio robił, jak się czuje, co u jego bliskich. Jeśli uda Ci się w najbliższym czasie spotkać z kimś, kogo bardzo lubisz / np jakiś wujek, kuzyn/ to zrób obserwacje, jak te rozmowy będą przebiegały.
Jesteś rozproszony- a czułeś kiedyś, jak opowiadasz coś, a druga osoba słucha Cię jednym uchem? A może Ty kogoś tak nieuważnie słuchałeś? Człowiek się wtedy podle czuje. Dlatego w czasie modlitwy oddaj się tej rozmowie!
Rozmowa jest udana, jeśli jeden drugiego słucha, jeden drugim się interesuje. Dlatego zastanów się, na ile Twoje zainteresowanie Bogiem jest szczere. Czy wciąż wiesz o Nim więcej? Czy się Nim interesujesz, poszerzasz swoją wiedzę?
To źle, jeśli Ty wciąż mówisz. W kościele można czasami tylko wpatrywać się w jakiś punkt- obraz, rzeźbę i cieszyć się, że tu jesteś. Nic nie mówić, być w dobrym nastroju i to już jest odpowiedź. W czasie mszy możesz ze wszystkich sił skupić się na uczestnictwie w liturgii. Słowa mów ze zrozumieniem! Z pewnością jeszcze nie zgłębiłeś pełni ich bogactwa!
Idź na spacer, podnieś głowę i wpatruj się w niebo. Pomyśl o niezmierzonych przestrzeniach, o swojej małości, o ludziach w pudełkach swych domów jak zabiegane mrówki. Ogarną Cię myśli. To mogą być Boże myśli.
Ostatnio jeden ze specjalistów od modlitwy zarzucił, że nasze modlitwy są skupione na NAS! My chcemy być w centrum naszej modlitwy! Chcemy zająć miejsce Boga! A to może być ufne oddanie Mu wszelkich problemów, przytulenie się takie dziecięce i ogromna radość, że już teraz On tym pokieruje.
Dobrze, że nie jesteś z siebie zadowolony. Bo teraz zaczniesz szukać. Jedni modlą się czytając Biblię. Inni szukają różnych dobrych książek z modlitwami. Wiele osób modli się czytając psalmy! Mi pomaga każda książka księdza Twardowskiego. Ktoś woli rozmyślania podczas spaceru, inny pusty kościół, pusty pokój. Modlić można się zawsze i wszędzie, a w każdej sytuacji trochę inaczej.
Jest wiele książek i artykułów o świętych. Ten problem jest tam poruszony,można się wiele nauczyć. W księgarniach są modlitewniki oparte na tekstach Jana Pawła II, tylko szukaj. Szuakj też w dużym Gościu Niedzielnym, szukaj na www.wiara.pl, wejdź u nas na "koło ratunkowe".
Poszukiwanie, niezadowolenie to pierwszy krok do poprawy sytuacji. Bierz do ręki Nowy Testament i listy św. Pawła- tam będzie bardzo wiele odpowiedzi i podpowiedzi.
Więcej listów: