Dowód 5. Wygrywała konkurs za konkursem, telewizyjną „Szansę na sukces”, festiwal debiutów w Opolu, zabiegało o nią Ich Troje. Viola zaszyła się w czterech ścianach pokoju. I wcale tego nie żałuje. Zwariowała?
Całe życie Viola Brzezińska marzyła o zrobieniu kariery, a gdy w końcu marzenia zaczęły się spełniać… uciekła. Dzisiaj promienieje. Zaraża uśmiechem wszystkich dookoła. W jednej z ostatnich piosenek śpiewa o sobie, że jest… druga po Bogu. I tak jest naprawdę. Wystarczy na nią spojrzeć.
Dżinsy za bilet
– Jedziemy do Warszawy na jakiś musical. Grają „Skrzypka na dachu” i „Metro”. Co wybieracie? – nauczycielka giżyckiego liceum spojrzała pytająco na uczniów. – Jedziemy na „Metro – krzyknęła głosem nieznoszącym sprzeciwu Viola Brzezińska. Klasa posłusznie obejrzała słynny spektakl Józefowicza i Stokłosy. Viola była zachwycona. Rozradowana wróciła do domu i zaczęła kombinować: „Jakby tu zobaczyć musical jeszcze raz? Skąd wziąć na to pieniądze? W jej głowie zaświtała pewna myśl. Pobiegła do biura Orbisu. – Będę rozwieszała ogłoszenia w szkołach i organizowała grupy, a wy udostępnicie nam autokar. Pasuje? – zapytała. Pomysł wypalił. Gdy kiedyś zabrakło jej pieniędzy na bilet, sprzedała swoje dżinsy i plakaty muzycznych idoli i pojechała.
Śpiewała od dziecka. Do dziś mieszkańcy Giżycka wspominają jej głosik znad piaskownicy i z huśtawki. Tata robił jej często quizy. W radiu leciała jakaś piosenka, a on pytał: Kto to śpiewa? Viola zgadywała. Tata zginął w wypadku samochodowym, gdy była nastolatką. Oparcie znalazła w mamie. Do dziś bardzo za sobą tęsknią, a gdy tylko Viola wraca do domu, długo gadają, a potem czasami odmawiają razem Różaniec.
Marzenia się spełniają
Młodziutka Viola wiedziała, czego chce. Co miesiąc jeździła z rodzinnego Giżycka do Warszawy na lekcje śpiewu. Udzielała ich Elżbieta Zapędowska, wymagająca jurorka telewizyjnego „Idola”. To, co wydarzyło się później, przeszło najśmielsze marzenia dziewczyny. Słysząc jej śpiew, pani Elżbieta bez wahania umówiła ją na spotkanie z twórcami musicalu. Januszowie Józefowicz i Stokłosa z miejsca przyjęli ją… do „Metra”. Viola, która kiedyś sprzedawała dżinsy, by je zobaczyć, teraz grała w nim główną rolę! Niedługo potem wygrała dwa wielkie muzyczne konkursy: popularną telewizyjną „Szansę na sukces” i koncert debiutów w Opolu. Muzyczna scena stanęła przed nią otworem, mogła przebierać w bardzo korzystnych propozycjach. Ku zaskoczeniu ludzi „z branży” zaczęła odrzucać ofertę za ofertą. Nie przyjęła zaproszenia od Ich Troje, a przecież za tym zespołem stały wielkie pieniądze i sława.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.