Mama osądza świat bardzo krytycznie. Dobrze się uczę, nie sprawiam problemów, a i tak wciąż słyszę krytykę. Każde drobne potknięcie w szkole, to powód do snucia pesymistycznych komentarzy, jak to nic mi się w życiu nie uda, bo jestem beznadziejna. Rozmowy nic nie dają, bo po kilku dniach sytuacja się powtarza. Licealistka
Jesteś z każdym miesiącem starsza i mądrzejsza. Ale jednocześnie coraz jaskrawiej widzisz błędy rodziców. To normalne. Moja odpowiedź jest dzisiaj prosta. Nie zmienisz mamy! Nawet, gdyby ktoś ją przekonał, że
przesadza z dołowaniem Cię, to po kilku dniach, może tygodniach i tak by wróciła do swojego sposobu traktowania i oceniania córki. Natomiast bardzo, bardzo polecam, byś Ty się zmieniła. Zbuduj jakby
niewidzialny mur, o który będzie się rozbijała mamy krytyka. Poczuj swoją wartość, bo naprawdę jesteś świetną dziewczyną! Uwierz w to. Im bardziej będzie przybywało Ci lat, tym większe będą konflikty, tym bardziej będziesz mamę drażniła. Aż wreszcie wyjedziesz na studia i nagle wszystko się zmieni. Z oddalenia wszystko wyda Ci się inne, mało ważne. Jakoś wytrzymasz, bo wszyscy wytrzymują. Nie daj się dołować, tylko planuj i myśl, jaka Ty będziesz dla swojej córki, dla syna. Wiele osób wychowuje swoje dzieci na zasadzie odwrotności do tego, jak sami byli traktowani w domu.
Wniosek- wielkie poczucie własnej wartości i niewidzialny mur. Do tego dodaj wiele poczucia humoru i czasami ironicznie coś skomentuj. Np gdy mama oceni Cię źle, to powiedz, że bardzo dziękujesz za podniesienie na duchu. Nie dyskutuj, nie pyskuj, nie tłumacz. Tylko poczuj swoją wartość i rób to, co uważasz za słuszne.
Więcej listów: