Moje starsze dwie siostry mają swoje sprawy, dużo rozmawiają, wychodzą, a mnie odpychają. Wiem, że zrobiłam się dla nich wredna, ale to one mnie odrzuciły. Buntuję się przeciwko pracom domowym, bo jakoś do tego nie jestem za mała. W dodatku zaczęłam bardzo wulgarnie mówić, bo wszystkie koleżanki tak robią.... Najmłodsza, 12-latka
Zbliżają się święta, więc pewnie mama zagoni Was do porządków. Pewnie zaczną się kłótnie i miganie od pracy. Otóż polecam z serca, byś zaskoczyła rodzinę. Czyli nie wykłócaj się, weź na siebie sporo, sprzątaj
ze śmiechem, z nuceniem piosenek, dużo żartuj. W ten sposób zrobisz "dwa w jednym", czyli uporządkujesz pokój, kuchnię, czy łazienkę, ale jednocześnie zrobisz coś ważniejszego- uporządkujesz swoje wnętrze.
Bo największy bałagan jest w Twoim wnętrzu i to Cię tak męczy.
1. Zacznij być pogodna, wesoła, serdeczna. Wtedy siostry zaczną Cię zapraszać. Ale najpierw Ty im pokaż, że nie jesteś już taka dziecinna.
2. Nie zwalaj przeklinania na koleżanki. Ty sobą rządzisz, Ty decydujesz i zacznij to wreszcie robić. Nie chcesz, to nie klnij. Jeśli coś się wyrwie, to przeproś siebie, innych, a potem w myślach szukaj innych wyrazów, które by kulturalnie zastąpiły tamto słowo.
3. Warto wtedy zacząć wielkie porządkowanie swojego wnętrza. Nie masz na nic czasu, bo siedzisz przy komputerze. Daj sobie mocny szlaban. Może najpierw pół godzinki dziennie, a potem mniej? Zaraz się lepiej poczujesz. Tylko się odważ.
4. Twoje życie w Twoich rękach. Bo teraz nie tylko innym trudno z Tobą wytrzymać. Widać, że sama masz siebie dość. Zmieniaj więc to, co złe i przeszkadza. A do tego wiele modlitwy i mnóstwo pracy. Módl się i pracuj- tak radził średniowieczny mądry święty. A w innym miejscu pisał: "lenistwo jest wrogiem duszy." Z tymi wskazówkami dasz radę, tylko nie odwlekaj, już dzisiaj działaj.
Więcej listów: