Staram się kochać i miłować każdego bliźniego. Ale nie potrafię pokochać ojca. Nie potrafiłabym mu powiedzieć, że go kocham. On też mi nie okazuje miłości. Nie potrafię słuchac jego nieustannego przeklinania, siedzenia na czatach, krzyków i złości.... Gimnazjalistka
W bardzo wielu rodzinach nie zwyczaju okazywania sobie uczuc i mówienia, że się kocha. Bo to jest jasne, że miłośc w rodzinie jest. Jeśli ojciecnigdy Ci tego nie powiedział i nie dał odczuc, to nie znaczy, że Cię nie kocha. Sam tak został wychowany i ten model powiela. Ale jestem pewna, że Cię kocha.
Rodziców nie kocha się za coś. Po prostu się kocha i już. Zresztą, nigdy nie kocha się za coś. Dzieci z domu dziecka często uciekają do swoich rodziców, chociaż oni piją, biją, nie dbają o nie. W domu brud,
bieda, zimno. A dzieci chcą często byc w takim domu, bo chcą byc przy rodzicach. A jeśli już te dzieci nawet godzą się na dom dziecka, to niesamowicie tęsknią i czekają na wizyty rodziców...
Czyli to nie jest tak, że kocha się dobrych rodziców. Bardzo polecam powieśc Musierowicz "Żaba". Bohaterka jest gimnazjalistką i ma rodziców dalekich od doskonałości. I w zasadzie nie do nich o to pretensji.
Ludzie przeklinający najczęściej nie wiedzą, że tak okropnie mówią. To nie jest u nich do końca świadome. Ten język to nawyk i oznaka bardzo ubogiego słownictwa. Gdy chcą wyrazic złośc, gniew, radośc, żal- potrafią tylko kląc i te kilka wyrazów zastępuje im wszystkie inne. Twój tato nie przeklina
kogoś, on po prostu tak mówi.
Ja myślę, że upominanie ojca nie ma sensu. On już tak będzie mówił. Opamięta się, gdy pojawią się kiedyś wnuki, dla których może byc cudownym i miłym dziadkiem. Odsuń się na jakiś czas od ojca, ale też nie hoduj w sobie nienawiści albo nawet niechęci. Ojciec przechodzi trudny okres, wpadł w sidła Internetu. Podejrzewam, że jest sam na siebie zły i tę złośc wyładowuje na rodzinie. Tak zachowuje się większośc ludzi, to ludzkie, chociaż takie głupie. Zresztą, chyba Ty też nie radzisz sobie z samą sobą,
z dorastaniem, a złośc kierujesz na ojca, który faktycznie ma sporo wad.
Jest taki moment w życiu nastolatka, że rodzice lub jeden z rodziców bardzo denerwuje. Tak się dzieje nawet wtedy, gdy rodzice są prawie idealni. A jeśli jest tak, jak u Ciebie- to wtedy czuje się wielką niechęc
i żal.
Uwaga- emocje nie są grzechem. Ty chcesz ojca kochac, Ty chcesz go szanowac. Niestety, to ojciec Cię odpycha i odrzuca. Uczucie niechęci, żalu, złości to nie grzech. Jeśli Ty nie potrafisz teraz z ojcem rozmawiac, to nie rozmawiaj. Ważne, byś walczyła z nienawiścią, gdyby się pojawiła. Pogłębiaj swoją wiarę i pracuj nad sobą, nad swoimi wadami. Myśl, jakich zachowań nie będziesz tolerowała w swoim domu, który za jakiś czas stworzysz. Narazie mocno módl się z swoją rodzinę.
Więcej listów: