Oboje pochodzimy z rodzin, którym daleko do doskonalości. Wiele osób mówi nam, że nie mamy szans, bo brakuje nam dobrych wzorów. Staramy się, rozmawiamy, modlimy się, działamy w ruchu oazowym, ale czy damy rady? Maturzystka
Nie zmienisz ojca, mamy, babci. Szczególnie babcia już jest jaka jest. Jeszcze przez jakiś czas będziesz widziała rodzinę w ostrych barwach, ale z wiekiem to minie...Czas narzeczeństwa, chodzenia ze sobą ma służyć temu, by uzgadniać, ustalać, dyskutować, ścierać się i docierać....Jasne, że najlepiej, jeśli chlopak i dziewczyna pochodzą z radosnych rodzin. Ale ja znam sporo przypadków, że młodzi budowali swoje rodziny na zasadzie odwrotności!!! To nie jest trudne- odwrócić model swojej rodziny. Znam abstynentów, których ojcowie pili, znam radosne matki, których mamy to wiecznie narzekajace marudy, są też zaangażowani w Kościół, bo rodzice byli obojętni....
Zły wzór Waszych rodzin ma ten plus, że dobrze wiecie, jak Wasza rodzina ma nie wyglądać-
Skoro macie takie rodziny jakie macie, to wspólnota może być jakby Waszą rodziną zastępczą. Znam wiele młodych małżeństw, które realizują sie w różnych wspólnotach....
Narazie jesteś na etapie, że rodzice Cię drażnią, że ich wady widzisz wyostrzone, że jesteś lekko zatruta strachem przed przyszłością. A ryzyka nie trzeba się bać. Znam chłopaka z bardzo religijnej rodziny, który po latach strasznie się rozpił. Nic tego nie zapowiadało. A znam synów pijaków, znam chłopaków wychowanych bez ojca, którzy są wspaniali i odpowiedzialni. Nie ma twardych reguł. Kto przylgnie do Boga, ten sobie poradzi!!!!
Mama i babcia będą Ci dawały różne rady w najlepszej wierze, na podstawie swojego doświadczenia. A Ty i Twój chłopak musicie budować samodzielnie własne życie, nie powtarzając ich błędów, na podstawie swojego doświadczenia....
Z modlitwą, z miłością zwyciężycie wszystkie przeszkody. Zbudujecie nową rodzine, inną, własną...nie będzie słodko jak w reklamie, ale będzie dobrze- byle zachować szczerość, nie omijać trudnych tematów, nie chować żalu.....Trzeba optymistycznie patrzeć na życie.
Więcej listów: