Nigdy nie miałam kontaktu z ojcem, brat jest o tyle lat starszy, że niewiele nas łączy. Rodzice nie chcą mnie puszczać na spotkania wspólnoty, chociaż tam ładuję akumulatory! Nie rozumie mnie babcia, ktora ma decydujący głos, nie opowiadam wiele o chłopaku, bo nie zrozumieją... 19-latka
Możesz tkwić w rozpamiętywaniu swojego problemu. Ale wtedy gubisz radość z tego, co masz. Piszesz, że masz chłopaka. Przecież miłość to taki wielki skarb. A Ty go masz. Pojęcia nie masz, ile dostaję listów od samotnych chłopaków i dziewczyn, którzy nie potrafią się odnaleźć, szukają i nic. A Ty traktujesz ten skarb jakby to było coś zupełnie naturalnego. Z moich obserwacji wynika, że współcześnie jest z tym coraz gorzej. Więc doceń ten fakt Twojego życia. Dostaję często listy od dziewczyn w depresji lub na granicy depresji. Wszystkie mają problemy z wiarą. Nie wiedzą, że "bez Boga ani do proga" Tymczasem Ty masz wiarę, Ty potrafisz sie modlić, Ty masz wierzącego chłopaka- takie skarby i co?
Nie zmienisz ojca, mamy, babci. Szczególnie babcia już jest jaka jest. Jeszcze przez jakiś czas będziesz widziała rodzinę w ostrych barwach, ale z wiekiem to minie...wiem z własnego doświadczenia.
Narazie jesteś na etapie, że rodzice Cię drażnią, że ich wady widzisz wyostrzone, że jesteś lekko zatruta strachem przed przyszłością. Ale ryzyka nie trzeba się bać. Nie ma twardych reguł. Kto przylgnie do Boga, ten sobie poradzi!!!!
Masz rodziców z wadami, ale wady mają wszyscy. Ciesz się, że ich masz, że dbają narazie o Twoje utrzymanie, stworzą warunki studiowania. Pytania Babci i mamy możesz omijać, odpowiadać częściowo, przemilczać. To nie jest grzech... Z modlitwą, z miłością zwycieżycie wszystkie przeszkody. Zbudujecie nową rodzine, inną, własną...nie będzie słodko jak w reklamie, ale będzie dobrze- byle zachować szczerość, nie omijać trudnych tematów, nie chować żalu...
Więcej listów: