Moje kłótnie z mamą są coraz gorsze. Wrzeszczymy na siebie bez hamulców. Mamie nie podoba się mój wybór studiów i plany zawodowe, wymyśliła coś innego. Mówimy sobie bardzo przykre rzeczy i coraz trudniej się pogodzić.... Licealistka
Przestań traktować mamę jak worek treningowy! Ty na niej wyżywasz swoje emocje, traktujesz, jak worek treningowy. Możliwe, że naczyłaś się tego od niej. Często matki i córki długo szukają drogi do siebie.
Miłość do mamy nie polega na tym, byście miały jednakowe poglądy, gusta, zachowania. Mama nie musi popierać Twoich marzeń. Jej plany wobec Ciebie świadczą tylko o tym, że się o Ciebie martwi.
Natychmiast zmień podejście do mamy. Nie żyj przeszłością. Co było, to było, teraz trzeba iść do przodu! Mama ma prawo do swoich poglądów, marzeń, Ty się z nią nie spieraj, raczej uspokajaj, ale też nie mów już o czymś, co może być początkiem konfliktu. Kłótnie z mamą to oznaka niedojrzałości. Pogódźcie się, przeproś, idź do spowiedz, jeśli jesteś wierząca.
Zgadzam się, że obie przyzwyczaiłyście się do awantur i atakując siebie wzajemnie, wyrzucacie z siebie złe emocje. Z Twoją mamą nie mam kontaktu. Ale przynajmniej Tobie mogę napisać, że przyczyna wszelkiej złości tkwi w nas samych!!! Mama jest zła na siebie i próbuje w akcie rozpaczy ujrzeć
źródło swoich problemów w Tobie. Ty też masz kłopoty - jakoś tam winisz mamę.
Nie wyżywaj się krzykami i bluzganiem. Któraś z was musi odpuścić. Ja proszę o to Ciebie. Wasze awantury stały się rytuałem, będzie trudno z niego zrezygnować. Ale jeśli nie będziesz odpowiadała, zamilkniesz, mama nie będzie mogła z Tobą się kłócić. To by było bardzo ważne zadanie, by zakończyć Wasze pyskówki.
Co zrobić? Podkreślić tę część życia, którą masz za sobą i zacząć od nowa. To, co już się zdarzyło, jest nie do cofnięcia! Nie ma sensu szarpać się o czas przeszły. Analiza, szukanie winnego, po co?
Swoje marzenia i swoje problemy oddaj Panu Bogu! Bo z jednej strony trzeba mieć świadomość własnej małości i słabości, a z drugiej trzeba mieć poczucie swojej wartości, godności, bycia Bożym Dzieckiem. To jest skomplikowane. Rozumiem, że marzysz, by mama Cię wspierała, by życie
układało się słodko i ślicznie, ale to się rzadko zdarza, każda rodzina ma jakiś problem.
Więcej listów: