Od kilku lat proszę, by mi rodzice pozwolili zostać ministrantem. Z obowiązków się wywiązuję, chodzą na karate, bo mi kazali, a nie lubię tego. Rodzice nie wywiązują się z umowy. Dlatego wątpię, czy moje marzenie się spełni. 13- latek
Rodzicom pewnie zależy, by wyrósł z Ciebie odporny i silny mężczyzna. Nie możesz się im sprzeciwić, ale możesz rozmawiać, prosić, tłumaczyć, przedstawiać logiczne argumenty. Bycie ministrantem uczy obowiązkowości, systematyczności, odporności. To jest dobra "szkoła życia". Trzeba być konsekwentnym, przychodzić na wyznaczoną mszę bez względu na pogodę, ilość zadań, program tv. Dlatego należy sobie odpwiednio organizować czas, obowiązki. To jest męskie towarzystwo, gdzie też trzeba się uczyć zaradności. Księża bywają wymagający, trzeba się uczyć porządku, solidności. Dlatego jeśli dla Twoich rodziców ważne jest kształtowanie Twojego mocnego charakteru, to bycie ministrantem jest świetne! Spisz sobie te argumenty i spokojnie, rzeczowo przedstw je rodzicom. Proś, by dali swoje kontrargumenty. Myślę, że każdy możesz "odparować". Powiedz, że masz dość kpin z tego, co dla Ciebie jest ważne! Spytaj, dlaczego zamykają przed Tobą tę drogę, o której marzysz od tylu lat, a więc nie jest to Twoja dziecinna zachcianka.
Poszukaj w rodzinie sprzymierzeńca, który poprze Twoją prośbę. To może być siostra , babcia, dziadek, ciocia. A może ksiądz zapyta rodziców, czego się obawiają, że wciąż ten zakaz podtrzymują. Jesteś już na tyle duży, że mama nie miałaby nowego obowiązku. Może w niedziele często wyjeżdżącie i to rozbiłoby rodzinne plany? Lecz za rok, dwa, ty już nie będziesz spędzał z rodzicami każdej wolnej chwili, więc wciąż ponawaij prośby.
Kropla drąży skały. Proś, przedstawiaj logiczne argumenty, spokojnie dyskutuj i módl się w tej intencji. Jan Paweł II był tak gorliwym ministrantem, niech Ci pomoże w tym problemie. Tylko proś go o to z wielką wiarą i ufnością.
Więcej listów: