Uczę się bardzo dobrze, ale jeśli coś mi się nie uda, rodzice zaraz mnie krytykują. Nie mam w nich oparcia. Nigdy mnie nie chwalą, tylko pilnują, czy nie zdarzy się potknięcie. Ja się tak staram, a oni swoje. Gimnazjalistka
Powiedz rodzicom, jak wielką sprawiają Ci tym przykrość. Pewnie już zapomnieli, ile stresów zdarza się w szkole. Wiadomo, że Cię kochają, że są dumni, tylko nie potrafią tego okazać. Boją się, by coś się nie
zmieniło u Ciebie i myślą, że tą surowością uchronią Cię. Dlatego spokojnie i bez złości, żalu lub płaczu powiedz, jak Ci przykro, że nie masz u nich wsparcia. Jeśli nie potrafisz tego powiedzieć, to może pomoże Ci babcia, dziadek, ciocia lub wujek. Bo przecież inni rodzice miewają tyle kłopotów z
nastolatkami, a Ty im tego oszczędzasz. Więc niech wiedzą, że Ci przykro. A jeśli nie masz takiej osoby i sama też będziesz milczeć, to przynajmniej jednego możesz być pewna- pod tą surowością i tak
kryje się wielka miłość i troska o Ciebie. Może rodzice tak byli wychowani i uważają tę metodę za najlepszą.