nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 02.11.2010 18:59

Zaborcza przyjaciółka

Przyjaźniłam się z koleżanką, ale nagle pojawiła się ta trzecia. Nienawidzę jej. Bo moja przyjaciółka zapewnia mnie, że jest dobrze, ale na przerwach gdzieś z tamtą odchodzi. Mam problemy w domu, a teraz ta samotność. Nie chcę żyć, wmawiam sobie, że do niczego nie dojdę... 16-latka

Myśli samobójcze. To dowód, że masz też kłopoty z wiarą. No bo chyba wiesz, że nie wolno nawet dopuszczać do siebie takich myśli. Przeżywasz ciężką burzę hormonalną, która powinna się już wyciszać. Jesteś coraz starsza, coraz bliższa dojrzałości, więc czas, byś wreszcie poczuła swoją wartość. Każdy człowiek jest jedyny, cudowny i niepowtarzalny. Przez problemy w rodzinie masz jakieś problemy z samooceną. Dlatego tak bardzo potrzebujesz przyjaźni, ale robisz to w dziecinny sposób. Przyjaźń to nie
jest małżeństwo, gdzie ślubuje się wierność. Przyjaciel może mieć swoje życie, swoje sprawy i przede wszystkim może mieć wielu innych przyjaciół. Dziewczyny czują się tak niepewnie, bywają tak pełne kompleksów, że przyczepiają się jedna do drugiej i chcą żyć jakby przyssane. Każde odejście przyjaciółki traktują jak ciężką zdradę. A taka przyjaciółka czuje, że ktoś ją chce zawłaszczyć tylko dla siebie, więc instynktownie zaczyna szukać innych i problem tylko się pogłębia.
Moje wnioski- jesteś zaborcza, bo jesteś niepewna siebie. Kiedy poczujesz swoją wartość, swoją siłę, to zmieni się cała Twoja psychika. Przerwy będziesz spędzała z różnymi osobami i nawet nie będzie Cię interesowało, kto z kim gdzie poszedł.
Jeśli w ciągu tygodnia nie będzie Ci lepiej, to idź do psychologa. Bo trudne sprawy nie są do rozwiązania przez listy. A już mowy nie ma o terapii.
Jak możesz sobie wmawiać, że nic nie osiągniesz w życiu. To bzdura. Właśnie od Ciebie i tylko od Ciebie zależy to, jak sobie ułożysz życie. Nie rób z siebie ofiary. Jesteś młoda, zdrowa, chodzisz do dobrej szkoły.
Przypominam, że osoba wierząca powinna zwalczać w sobie uczucie nienawiści. To jest coś bardzo złego, co niszczy Twoją psychikę. Podobnie jak zazdrość, której też w Tobie sporo. A według mnie źródło tkwi w
dzieciństwie, w problemach rodzinnych, przez które czujesz się słaba i chcesz mieć oparcie w przyjaciółce, która byłaby Twoja i tylko Twoja. Tak się nie da. Podejrzewam, że ciągle szukasz kogoś, kto by słuchał Twojego żalenia się, rozczulania nad sobą. A to Ty musisz wreszcie poczuć, że jesteś młoda, zdolna, jedyna w swoim rodzaju. Od tego momentu wszystko się zmieni. Stań przed lustrem z ponurą miną. A potem uśmiechnij się promiennie. Zbadaj różnicę. Pomyśl, czy chciałabyś przebywać w towarzystwie ciągle smutnej i pełnej pretensji dziewczyny.
Moja rada- staraj się siebie polubić, pokochać, doceń swoje zalety, rozwijaj swoje zdolności, wyspowiadaj się z zazdrości, nienawiści, spojrzyj na siebie z kpiną, poczuciem humoru i zmień siebie. Gdy to zrobisz, to nagle dojdziesz do wniosku, że inni się też zmienili. Spróbuj. A jeśli nie dasz rady, idź do psychologa.


Więcej listów:






















zadaj pytanie...











« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..