Doszłam do klasy i na początku było ciężko. Z powodu moich zamożnych rodziców wszyscy spoglądali na mnie z ciekawością, nieufnością. Ostatnio zapytałam na gadu przyjaciółkę, jakie było jej pierwsze wrażenie. Napisała, że złe, że wydawałam się zarozumiała. Zrobiło mi się przykro... Gimnazjalistka
Zrobiło Ci się przykro, a sama zapytałaś, jakie zrobiłaś wrażenie. Mogłaś się spodziewać takiej odpowiedzi, a jednak zadałaś to pytanie. Jeśli ktoś tak się bawi, to musi się liczyć, że usłyszy niemiłą prawdę. Pamiętam pewne licealistki, które przed maturą były już bardzo zgrane. Kiedyś wspominały I klasę L.O. i ze śmiechem opowiadały sobie, jak źle się ocieniały na początku, jak straciły wiele czasu, bo nie zaprzyjaźniły się od razu, bo różne osoby wydawały się niemiłe, zarozumiałe. Różnica taka, że one, już 19-latki, nie były tym faktem
zasmucone, tylko się z tego wszystkie śmiały.
Zawsze powtarzam szóstoklasistom, by po przyjściu do gimnazjum nie wydawali zbyt szybko opinii o różnych osobach, tylko starali się je poznać.
Podejrzewam, że opisana koleżanka ma mocną osobowość, do tego może skłonności przywódcze, więc lgniecie do niej. A w Tobie jest chyba wiele niepewności co do własnej wartości. Im będziesz starsza, tym mniejsze znaczenie będzie miało to, kim są rodzice. To Ty będziesz budowała swoje relacje z koleżankami i kolegami.
Nigdy nie będzie tak, by wszyscy Cię lubili. Tylko jedni bardziej, inni mniej, innym będziesz obojętna. A Ty bądź serdeczna i dobra, ale nie żądaj niczego w zamian, a przede wszystkim miej poczucie własnej wartości. Ty nie masz być jak koleżanka, jak jakieś jednodniowe gwiazdy, tylko masz być sobą. Gdy poczujesz tę pewność, to od razu zniknie część problemów.
Więcej listów: